Mimo rosnącej produkcji i coraz większej sprzedaży branża motoryzacyjna jest coraz bardziej zadłużona – twierdzi Krajowy Rejestr Długów (KRD). Z raportu, do którego dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że niespłacone zadłużenie firm motoryzacyjnych przekracza już 721 milionów złotych. To o jedną trzecią więcej niż w maju ubiegłego roku, kiedy niespłacone długi zbliżały się do 542 mln zł.
Dwie trzecie całkowitego zadłużenia branży przypada na sektor finansowy – firmy windykacyjne, banki, firmy leasingowe. Na liście pozostałych wierzycieli znajdują się ubezpieczyciele, handlowcy i inni producenci. – Tak duże zadłużenie branży to z jednej strony efekt problemów wynikających z obsługi kredytów, z drugiej – problemy kontrahentów, z którymi branża współpracuje – twierdzi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Gdzie najgorzej
Największa część zadłużenia sektora motoryzacyjnego dotyczy firm zajmujących się sprzedażą pojazdów i części, gdzie liczba dłużników zbliża się do 14 tys., a wartość przeterminowanych długów wynosi 462,4 mln zł. Na drugim miejscu znalazły się firmy naprawiające pojazdy (prawie 7,5 tys. dłużników zadłużonych na prawie 224 mln zł), na kolejnym – producenci pojazdów i części. Ta ostatnia grupa jest jednak niewielka i ma zdecydowanie mniejsze zaległości: niecały tysiąc zadłużonych ma kłopoty ze spłaceniem niespełna 35 mln zł.
KRD nie chce wskazać, kto konkretnie nie płaci. Ale w największej grupie dłużników pewnie trudno byłoby szukać autoryzowanych dilerów aut. Ich działalność jest drobiazgowo kontrolowana przez importerów dostarczających samochody, a firmy niespełniające warunków szybko wypadają z biznesu. – Jeśli są takie przypadki, to mogą stanowić co najwyżej margines branży – przekonuje Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów. Co innego firmy zajmujące się handlem używanymi samochodami. Ocenia się, że takich, które działają na rynku wtórnym w sposób profesjonalny, jest ok. 15–20 tys. Do tego dochodzi cała rzesza osób fizycznych rejestrujących działalność gospodarczą dla sprowadzenia z zagranicy i sprzedaży od kilku do kilkunastu samochodów rocznie. Można przypuszczać, że znacząca część długów znajduje się właśnie w tej części samochodowego biznesu.