Ale firmy ubezpieczeniowe, inwestycyjne i banki mające zamiar po brexicie przenieść swoje siedziby do tego centrum finansowego, jednego z najważniejszych w Unii Europejskiej, czekają niespodziewane kłopoty. Firmy rekrutacyjne alarmują, że w całym Księstwie liczącym zaledwie 600 tys. mieszkańców po prostu brakuje ludzi z doskonałym angielskim potrzebnych do zajęcia spodziewanych 3 tys. stanowisk stworzonych tam po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.

Rzecz w tym, że w firmach świadczących usługi finansowe potrzebny jest perfekcyjny angielski. Jego biegła znajomość nie wystarcza. A o to w Luksemburgu może być trudno. Zwłaszcza, że już teraz większość nowozatrudnionych pochodzi tam a krajów ościennych, głównie z Francji. W minionym roku w Księstwie zatrudnionych było ponad 412 tys. osób, z czego tylko 111 tys. Luksemburczyków i ponad 186 tys. z trzech sąsiednich krajów, najwięcej z Francji.

Firma zatrudnieniowa GoToFreedom przyznaje, że już teraz jedna trzecia jej kandydatów do pracy w Luksemburgu pochodzi w dużej mierze z krajów Europy Wschodniej. I są oni doskonale wykwalifikowani do pracy zwłaszcza w firmach finansowych lub podatkowych.