Kiedy RODO na horyzoncie, firmy szukają zabezpieczeń

Przedsiębiorcy coraz częściej pytają o ubezpieczenia na wypadek ataków hakerskich, ale do zakupu polisy się nie palą, mimo że ochroni przed karą za wyciek danych.

Aktualizacja: 14.05.2018 21:42 Publikacja: 14.05.2018 21:00

Kiedy RODO na horyzoncie, firmy szukają zabezpieczeń

Foto: Adobe Stock

Tuż przed wejściem w życie RODO – unijnego rozporządzenia dotyczącego ochrony danych osobowych, jedynie co dziesiąta spółka posiada polisę ubezpieczeniową od ryzyk cybernetycznych – wynika z badań przeprowadzonych przez PwC.

Nowe przepisy, które zaczną obowiązywać 25 maja, wprowadzają wysokie kary za naruszanie zasad dotyczących przetwarzania takich danych – kary będą mogły wynieść 20 mln euro lub do 4 proc. wartości rocznego światowego obrotu przedsiębiorstwa.

Trzeba się spieszyć

Przedsiębiorcy są w różnym stopniu przygotowani na nową regulację. Jak twierdzą specjaliści, spóźnialscy nie mają już szans na to, by przygotować swoją firmę na nowe regulacje, jeśli prac z tym związanych nie rozpoczęto odpowiednio wcześnie.

– Więcej o stanie bezpieczeństwa cybernetycznego przedsiębiorstw dowiemy się po wejściu w życie RODO, szczególnie w zakresie incydentów dotyczących niekontrolowanych wycieków gromadzonych przez firmy danych osobowych – uważa Marcin Makusak, dyrektor w zespole zarządzania ryzykiem w PwC.

Ubezpieczyciele od dawna zachęcali do zakupu polis cyber, które chronią firmy na wypadek wycieku danych, ale w tym roku jednie PZU wprowadziło taką ofertę, stając się szóstym ubezpieczycielem, który ma propozycję dla firm poszukujących takiej ochrony.

Nad wprowadzeniem cyberpolis pracuje też Axa, ale jak tłumaczy Piotr Wójcik, dyrektor departamentu ubezpieczeń OC w tym towarzystwie, incydenty bezpieczeństwa cybernetycznego można porównać do powodzi – w łatwy sposób może dojść do jednoczesnego uruchomienia wielu polis, jak było np. w wyniku ataku wirusów WannaCry czy NotPetya. Ubezpieczyciel musi więc zawczasu rozwiązać problem ewentualnej kumulacji roszczeń.

– Na ataki narażone są przede wszystkim średnie i duże korporacje, a zwłaszcza firmy o znaczeniu strategicznym – wyjaśnia Łukasz Wawrzeńczyk, prezes Profika Broker. – Ci klienci mają zwykle świadomość zagrożeń. Niestety, dla nich dostępność standardowych produktów cyber na polskim rynku jest ograniczona – dodaje Wawrzeńczyk.

Niepewne sankcje

Firmy coraz częściej interesują się polisami cyber, którymi można objąć koszty wewnętrzne, potrzebne na znalezienie przyczyn naruszenia bezpieczeństwa danych lub ich wycieku, jego likwidację i działania służące odzyskaniu utraconej reputacji. Ubezpieczenie zapewnia też pieniądze na przeprowadzenie akcji informacyjnej wśród klientów oraz wypłatę odszkodowań i kar administracyjnych za naruszenie przepisów.

– Jesteśmy zasypywani zapytaniami o oferty – mówi Sylwia Kozłowska, Head of Finex w Willis Towers Watson Polska.

Nie przenosi się to natomiast na masowy zakup ubezpieczeń. Zdaniem Sylwii Kozłowskiej łączna liczba polis na rynku może być nawet niższa, niż ocenia PwC. – To przedział 500–1000 polis – mówi Sylwia Kozłowska.

Przyczyną mogą być wysokie ceny. Składki wahają się od kilku do kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych. – Ceny ubezpieczeń raczej wzrastają, choć koszt polisy cyber wciąż jest ustalany indywidualnie i zależy od branży, skali działalności i rodzaju przetwarzanych przez firmę danych – podaje Anna Pluta, lider Praktyki Ryzyka Cybernetyczne, Marsh Polska.

Cały czas firmy polegają także na „fizycznych" zabezpieczeniach przed atakiem w postaci oprogramowania i sprzętu komputerowego, a o ubezpieczeniach nie pamiętają. Z drugiej strony, jak mówi Agata Żbikowska, broker specjalista STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi, jednym z czynników ograniczających sprzedaż tych produktów jest problem niskiego poziomu zabezpieczeń systemów IT, który ogranicza możliwość uzyskania satysfakcjonującego zakresu ochrony.

Ryzyko związane z RODO trudne jest dziś do oszacowania. Jak uważa Sylwia Kozłowska, rozporządzenie jest nieprecyzyjne, skutkiem czego nie wiadomo, jaka będzie polityka prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych choćby w obszarze nakładania kar, których wszyscy boją się najbardziej. Ten element też jest najbardziej stymulujący, jeśli chodzi o to, co zwykle leży u podstaw podjęcia decyzji o wykupieniu polisy cyber.

Opinia

Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych

Pojawiają się głosy, że posiadanie polisy na wypadek cyberataków może wpłynąć na zainteresowanie hakerów firmą. Nie sądzę, aby istniała taka zależność. Działania, których celem jest zablokowanie komputera bądź urządzeń elektronicznych i zyskanie okupu, mają charakter masowy, tzn. zainfekowane pliki są wysyłane do wielu podmiotów jednocześnie. Jedynym przypadkiem, kiedy może mieć to znaczenie, jest atak punktowy, np. na zlecenie. Żadnej sytuacji definitywnie wykluczyć nie można, stąd też, dla zwiększenia bezpieczeństwa firmy, radzę, aby nie informować publicznie o fakcie posiadania ubezpieczenia chroniącego przed cyberatakiem.

Tuż przed wejściem w życie RODO – unijnego rozporządzenia dotyczącego ochrony danych osobowych, jedynie co dziesiąta spółka posiada polisę ubezpieczeniową od ryzyk cybernetycznych – wynika z badań przeprowadzonych przez PwC.

Nowe przepisy, które zaczną obowiązywać 25 maja, wprowadzają wysokie kary za naruszanie zasad dotyczących przetwarzania takich danych – kary będą mogły wynieść 20 mln euro lub do 4 proc. wartości rocznego światowego obrotu przedsiębiorstwa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Materiał partnera
Handel z drugiej ręki napędza e-commerce
Materiał partnera
TOGETAIR 2024: drogi do ocalenia Ziemi