Budząca wiele kontrowersji aplikacja do przewozów, łącząca kierowców z pasażerami, znowu znalazła się na celowniku europejskich taksówkarzy. W ubiegłym tygodniu przez Portugalię przelała się fala prostestów przeciwko Uberowi. Ulice Lizbony, Porto i Faro zablokowało około 6 tys. taksówek. Przewoźnicy domagali się zakazu dla działalności prowadzonej przez amerykańską firmę. Strajkowali również taksówkarze w naszym kraju. Na znak protestu wstrzymali ruch w centrum Łodzi (to kolejne miasto na mapie Polski, w którym Uber wkrótce uruchomi działalność). Do tej pory taksówkarze byli bezradni wobec konkurenta, który – jak twierdzą – działa nielegalnie, bo wozi pasażerów bez stosownej licencji, taksometrów i oznakowania. Teraz dostali jednak groźny oręż. Policja bowiem dała im przyzwolenie do zatrzymywania kierowców Ubera.