Spekulacje, jakoby Amazon planował ruszyć z nową usługą kurierską, dzięki której mógłby bezpośrednio konkurować ze światowymi potentatami logistyki (takimi jak amerykańskie UPS czy FedEx), trwają już od pewnego czasu. Ale ostatnio nabrały tempa. Według tych pogłosek koncern miał nawet podpisać umowę leasingową na flotę samolotów. Spytany o to Brian Olsavsky, dyr. finansowy Amazona, odpowiedział wymijająco, że firma planuje „wspomóc swoich dostawców podczas bardziej pracowitych okresów".

Jej wewnętrzna dokumentacja pokazuje zuchwały plan. Już sprawozdanie z 2013 r. (zastrzeżone dla kierownictwa wyższego szczebla) przedstawia agresywną światową ekspansję usługi Fulfillment by Amazon (FBA), która oferowałaby sprzedawcom handlującym za pośrednictwem platformy Amazona możliwość magazynowania, pakowania i wysyłki towaru. Wyłania się obraz globalnej sieci kurierskiej, która kontrolowałaby przepływ towarów z fabryk w Chinach i Indiach do klientów w Londynie czy Nowym Jorku. Według osoby znającej sprawę, projekt „Dragon Boat" jest szybko wprowadzany w życie.

Firma tego nie komentuje. Ale opisana strategia byłaby rewolucją. Amazon nie tylko uderzyłby w interesy wielkich spółek kurierskich, ale też zyskał w rozgrywce z chińskim liderem e-commerce Alibabą, z którym walczy o dominację na światowym rynku. – To jak najbardziej w stylu Amazona – uważa Colin Sebastian, analityk z firmy Robert W. Baird. Ocenia, że logistyczne przedsięwzięcie może sięgnąć wartości 400 mld dol.: – Starają się iść małymi kroczkami, dzięki czemu konkurencja może być nieświadoma niebezpieczeństw.

Amazon chce wziąć wszystko – cały tekst publikujemy w marcowym wydaniu „Bloomberg Businessweek Polska"