Rewolucja w transporcie międzynarodowym

Mniej biurokracji, jednolite reguły wykonywania przewozów w całej UE, większa elastyczność czasu pracy kierowcy – tak ma wyglądać przygotowywany właśnie unijny pakiet drogowy.

Aktualizacja: 20.03.2017 05:11 Publikacja: 19.03.2017 18:38

Rewolucja w transporcie międzynarodowym

Foto: 123RF

Komisja Europejska (KE) zaprezentuje 31 maja pakiet drogowy, który szczegółowo ureguluje m.in. kwestie wynagrodzenia i wypoczynku kierowców. To kluczowa sprawa dla ponad 30 tys. polskich firm transportu międzynarodowego, zatrudniających ćwierć miliona osób. Przedsiębiorstwa te wożą towary 200 tys. pojazdów i mają w sumie ok. 15 mld euro przychodów rocznie.

Międzynarodowi przewoźnicy z Polski mają 15 mld euro obrotu rocznie

Międzynarodowi przewoźnicy z Polski mają 15 mld euro obrotu rocznie

Rzeczpospolita

– Wewnętrzny rynek powinien być chroniony, ale trzeba pamiętać o zapewnieniu odpowiednich warunków pracy oraz równej konkurencji. Należy unikać dodawania niepotrzebnych kosztów, aby nie doszło do sytuacji, w której przejazd przez 15 krajów będzie wymagał 15 kopii dokumentacji zatrudnienia w 15 językach – podkreśla Eddy Liegeois, szef działu transportu lądowego w Dyrekcji Generalnej ds. Mobilności i Transportu Komisji Europejskiej.

Uważa, że regulacje powinny być zrównoważone, a dyrektywa proporcjonalna, bo transport ma wysoko mobilnych pracowników. – Nie planujemy całkowitego wyłączenia sektora z zakresu dyrektywy o pracownikach delegowanych, ale określenie jasnych i proporcjonalnych zasada jej stosowania, odzwierciedlających specyfikę sektora.

Jesteśmy w środku przygotowań, pracujemy na podstawie obiektywnych argumentów. Propozycje KE będą poparte faktami.

KE zapewnia, że ma na względzie zarówno regulacje dotyczące kabotażu (przewóz towarów w jednym kraju ciężarówką zarejestrowaną w innym – red.), jak i opłaty drogowe oraz sprawy socjalne.

– Jesteśmy w trakcie przygotowań, pracujemy na podstawie obiektywnych argumentów. Propozycje KE będą poparte faktami – mówił Eddy Liegeois w Warszawie na konferencji związku pracodawców Transport Logistyka Polska.

KE przyjęła np. do wiadomości, że przewoźników z nowych krajów UE zatrudniają lokalne spedycje, które czerpią z tego korzyści. Na polskich wykonawcach oszczędzają do 4 mld euro rocznie.

Pytania do firm

Komisja rozesłała do stowarzyszeń przewoźników ankietę z pytaniami o ocenę wpływu regulacji socjalnych na transport drogowy. Dzięki nim można zorientować się, w którym kierunku podążają prace nad pakietem. KE pyta np., jak zdefiniować pracownika delegowanego w transporcie drogowym. Zastanawia się, po ilu dniach pracy w danym kraju kierowca może być uważany za delegowanego. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) uważa, że powinno to być 15 dni w miesiącu, KE proponowała 5–9 dni.

Przewoźnicy są zdania, że powinien zostać zniesiony obowiązek powiadamiania (notyfikacji) państwa przyjmującego o delegowaniu kierowcy. Wskazują, że narzędziem kontrolnym, np. czasu pracy, powinien być tachograf, a nie sterty dokumentów w różnych językach. ZMPD wskazuje, że nie ma też potrzeby dublowania obowiązków Państwowej Inspekcji Pracy przez dodatkowe kontrole innych inspekcji.

KE zastanawia się nad zwiększeniem elastyczności czasu pracy kierowcy. Zgodnie z apelami branży proponuje rozliczać obowiązkową 45-godzinną przerwę po czterech, a nie po dwóch tygodniach jazdy. Często polscy kierowcy spędzają ten czas w kabinie ciężarówki, czego część krajów zakazuje, a to podnosi koszty. Komisja zastanawia się, czy – jeśli kierowca chce – nie zezwolić mu na to.

KE, zmuszając kraje do ujednolicenia warunków wykonywania przewozów, obstaje przy limitach na kabotaż. Według polskich przedsiębiorców powinny być one zniesione.

Pakietem drogowym przygotowanym przez Komisję zajmie się Parlament Europejski, a po nim Rada Europejska. Możliwe, że już jesienią zostanie zatwierdzony.

Transportowcy są za

Przedsiębiorcy chwalą inicjatywę Komisji. – Pozostawienie obecnej sytuacji, w której każdy kraj wprowadza swoje płace minimalne i wymagania socjalne, byłoby najgorszym rozwiązaniem – zapewnia Jan Buczek, prezes ZMPD.

Gorzką pigułką będzie jednak prawdopodobne podniesienie kosztów pracy po wprowadzeniu pakietu w życie. Przewodniczący Krajowej Sekcji Transportu Drogowego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Tadeusz Kucharski wskazuje, że w Polsce kierowca zarabia płacę minimalną, a ponad 5 tys. zł dostaje w dodatkach. Związkowiec domaga się odwrócenia tej relacji, co byłoby zgodne z intencjami KE.

Prezes TLP Maciej Wroński zgadza się, że proporcje trzeba zmienić. Także Jan Buczek nie ma wątpliwości, że zabezpieczenia socjalne muszą być lepsze, choć wskazuje, że polski i unijny transport konkuruje z przewoźnikami krajów pozaunijnych i nowe regulacje powinny być wyważone tak, by nie zagrażać bytowi firm.

Koszty przewoźników pójdą w górę, lecz przedsiębiorcy nie czują się zaniepokojeni. – Bardzo duże braki kierowców w Europie Zachodniej powodują, że nawet wzrost kosztów zatrudnienia naszych pracowników, czyli również wzrost cen, nie obniży naszej atrakcyjności i nie pozbawi nas zleceń – uważa Dariusz Wakuła, prezes firmy Fine.

Biznes
Anna Pruska, prezeska Comarchu: Ekspansja zagraniczna jest dla nas w tym roku kluczowa
Biznes
Niemcy: Europa jest otwarta na chińskie samochody, ale nie za wszelką cenę
Biznes
Firmy coraz więcej pieniędzy wydają na krajowy sport. Będzie rekord?
Biznes
Poczta Polska dostanie wielki przelew z budżetu państwa
Biznes
Igor Klaja, prezes 4F: Budujemy polskiego Adidasa