Burza wokół najsłynniejszej polskiej kolejki linowej trwa. Jej operator, czyli spółka PKL, oraz Tatrzański Park Narodowy próbują polubownie zakończyć spór. Być może uda się to w ten czwartek. Zaostrzenie konfliktu obserwowaliśmy na początku roku, kiedy to TPN nakazał spółce zdemontować kolejkę i dał jej na to zaledwie kilka dni. Ta oceniła żądanie jako absurdalne. Kolejka jeździ dalej.
– Funkcjonuje ona zgodnie z harmonogramem – potwierdza Luiza Rosłon, rzeczniczka PKL. Dodaje, że ewentualne przerwy w działaniu kolei wynikają z niekorzystnych warunków atmosferycznych. Tak było np. 12 marca, kiedy prędkość wiatru dochodziła do 100 km na godzinę.