Korozja polskich stoczni

Ambitne rządowe plany zderzyły się z nagłym pogorszeniem koniunktury na tym rynku.

Publikacja: 26.02.2017 19:09

Korozja polskich stoczni

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Nad Bałtykiem ma powstać wielka grupa stoczniowa. Państwowa Polska Grupa Zbrojeniowa, za pośrednictwem funduszu MARS, kupiła przed miesiącem Szczeciński Park Przemysłowy. Ma on być podstawą do odbudowy stoczni w Szczecinie. MARS już od kilku lat jest właścicielem stoczni Gryfia i Nauta. Ma też udziały w prywatnej stoczni Crist w Gdyni.

W dodatku wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że po przejęciu Pekao SA także sektor stoczniowy czeka repolonizacja. Chodzi o Stocznię Gdańsk, w której połową udziałów dysponuje od niedawna Agencja Rozwoju Przemysłu, ale druga połowa jest w rękach ukraińskiego oligarchy Siergieja Taruty.

Wiadomo już, że państwowa megastocznia postawi też na tzw. offshore, czyli produkcję statków (i instalacji) do obsługi przemysłu wydobywczego ropy i gazu spod dna morskiego oraz farm wiatrowych. To już teraz polska specjalność.

Problem w tym, że na rynku trwa kryzys spowodowany spadkiem cen ropy i gazu. W efekcie armatorzy zaczęli wycofywać zamówienia. W największej polskiej stoczni – prywatnej Remontowa Shipbuilding – nie odebrali niemal już gotowych czterech statków. W efekcie firma kilka dni temu musiała wyemitować nowe akcje. – Rynek offshore może wrócić do stanu równowagi dopiero około 2020 r. – ocenia Mateusz Filipp, prezes RS.

Polskie stocznie, które są już liczącym się graczem w Europie (z łącznie 11 mld zł obrotów), próbują odnaleźć się na innych rynkach, np. promów, co zwiększy tam konkurencję. Zdaniem Jerzego Czuczmana, szefa ZP Forum Okrętowe, w Europie najlepiej się rozwija rynek wielkich wycieczkowców. – To statki warte często ponad miliard euro. Problem w tym, że polskie stocznie nie są w stanie temu podołać – ocenia.

Eksperci są zgodni: ten rok będzie gorszy od poprzedniego. – Martwi nas, jak to się odbije na zatrudnieniu – mówi Mateusz Filipp. Kryzys pośrednio uderza nawet w narodowego armatora – Polską Żeglugę Morską, w którym wicepremier Morawiecki wprowadził właśnie zarząd komisaryczny. Kredytujące firmę banki usztywniły swoje stanowisko wobec całej branży morskiej.

Rząd na razie zdaje się nie przejmować niepokojącymi sygnałami. Minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk deklaruje rozpoczęcie już w II kw. tego roku budowy w Szczecinie pierwszego z dwóch dużych promów dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.

>B2, komentarz >A2

Nad Bałtykiem ma powstać wielka grupa stoczniowa. Państwowa Polska Grupa Zbrojeniowa, za pośrednictwem funduszu MARS, kupiła przed miesiącem Szczeciński Park Przemysłowy. Ma on być podstawą do odbudowy stoczni w Szczecinie. MARS już od kilku lat jest właścicielem stoczni Gryfia i Nauta. Ma też udziały w prywatnej stoczni Crist w Gdyni.

W dodatku wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że po przejęciu Pekao SA także sektor stoczniowy czeka repolonizacja. Chodzi o Stocznię Gdańsk, w której połową udziałów dysponuje od niedawna Agencja Rozwoju Przemysłu, ale druga połowa jest w rękach ukraińskiego oligarchy Siergieja Taruty.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły