To był jeden z najgłośniejszych procesów sądowych w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych. Biznesmen Martin Shkreli (34) trafił na ławę oskarżonych w 2015 roku za fałszowanie bilansów finansowych w spółce MSMB Capital Management LP, gdzie pracował jako menedżer, oraz tworzenie piramidy finansowej. Do oszust inwestycyjnych dochodziło między październikiem 2009 roku a marcem 2014 r. To jednak nie przez to został znienawidzony przez opinię publiczną. Shkreli, który był także prezesem firmy farmaceutycznej, zyskał złą sławę, gdy podniósł cenę leku ratującego życie o kilkadziesiąt razy.

Jak donosi agencja Reutera, w piątek Shkreli usłyszał wyrok wydany przez sędziego Kiyo Matsumotę w Brooklynie. Oszust został skazany na 7 lat pozbawienia wolności oraz otrzymał grzywnę w wysokości 75 tys. dol. Jest to jedynie uzupełnienie do wcześniej dokonanej przez sąd konfiskaty ponad 7 mln dol. z portfela oskarżonego. Prokuratorzy domagali się skazania Shkreli na 15 lat więzienia.

Biznesmen nie wykazywał wyraźnej reakcji, gdy usłyszał wyrok. Jego adwokat, Benjamin Brafman, powiedział dziennikarzom, że Shkreli był nieco „zawiedziony”, ponieważ spodziewał się niższego wyroku niż 7 lat. Przed ogłoszeniem werdyktu, Brafman powiadomił sędziego, że Shkreli cierpiał na depresję oraz zaburzenia lękowe i był „załamany” w czasie trwania procesu. Sam biznesmen przyznał, że wina leży wyłącznie po jego stronie i żałuje tego, co zrobił.

Martin Shkreli został okrzyknięty „najbardziej znienawidzonym człowiekiem Ameryki” również w 2015 roku, ale jeszcze zanim wyszły na jaw jego oszustwa finansowe. Oburzenie wzbudził bowiem tym, jak tuż po przejęciu praw do produkcji leku Daraprim, podwyższył cenę jednej pastylki z 13,5 dol. aż do 750 dol. Daraprim to lek stosowanym przy osłabieniach układu odpornościowego, m.in. przy leczeniu osób z wirusem HIV, chorych na raka i ciężarnych kobiet.