- Z jednej strony fundusze w Polsce miały ograniczoną siatkę kontaktów, nie mieliśmy inwestorów zagranicznych wewnątrz funduszy i nie było widać przyjeżdżających funduszy. Dzisiaj przyjeżdżają fundusze VC z Niemiec czy Czech, bo na tamtych rynkach jest coraz większa konkurencja z pozyskiwaniem ciekawych projektów. Często działają w modelu koinwestycji, bo chcą mieć lokalnego partnera, który pomoże dopilnować biznesu – tłumaczył.
Przyznał, że zainteresowanie polskich inwestorów startupami rośnie.
- Jest to trochę napędzane modą na startupy. Duży program rządowy i wsparcie dla funduszy inwestycyjnych działających w obszarze wysokiego ryzyka powoduje zmniejszenie ryzyka inwestycji prywatnych i mamy rosnące zainteresowanie – wyjaśnił.
- W programie PFR Starter mieliśmy nadsubskrypcję. Inwestorzy prywatni chcieli włożyć więcej pieniędzy niż mogliśmy pozyskać – dodał.
Gość widzi napływ ciekawych pomysłów. - W funduszach, którymi operujemy, nie boimy się problemu odpowiedniej ilości pomysłów dobrej jakości – ocenił.
Przypomniał, że jeszcze rok temu brakowało pieniędzy na etap wzrostu i skalowania.