Jednym z obiektów należących do Donalda Trumpa jest luksusowy hotel Turnberry z polem golfowym na wybrzeżu Ayrshire w Szkocji. W tym roku przyniesie, najprawdopodobniej, najwyższe zyski w swojej historii, a wszystko dzięki temu, że Szkocja postanowiła jakiś czas temu pomóc drobnym przedsiębiorcom z branży turystycznej za pomocą zwrotów części podatków od nieruchomości. Turnberry dostanie 109 530 funtów zwrotu. Parlamentarzyści ze szkockiej opozycji nie są zachwyceni faktem, że interes Donalda Trumpa został objęty publiczną pomocą. Podobnie nie podoba się to lokalnym radnym.
- To irytujące, dowiadywać się, że z publicznych pieniędzy pomagamy Trumpowi. Jego marka jest toksyczna i wystarczająco źle, że w ogóle prowadzi interesy w Szkocji – powiedział „The Guardian” Patrick Harvie z Partii Zielonych.
- Absolutnie nikt nie sądzi, że najlepszym wykorzystaniem 110 tysięcy funtów z publicznych środków jest poprawianie salda pana Trumpa. On w oczywisty sposób tego nie potrzebuje – stwierdził radny Martin Ford.
Wprowadzonemu w lutym systemowi zwrotów podatków, który miał pomóc przedsiębiorcom dotkniętym drastycznymi podwyżkami podatków od nieruchomości, dostało się za to, że nie bierze pod uwagi zyskowności firm objętych pomocą. Celem systemu pomocy było wsparcie dla tych firm, które zostały dotknięte podwyżką oraz kryzysem związanym z załamaniem cen ropy.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że mimo wysokich obrotów i przechwałek dyrektora hotelu, że Turnberry będzie miało najlepszy rok od 100 lat, hotel nie płaci podatków innych niż te od nieruchomości. Od lat bowiem wykazuje na papierze straty. Szkocki rząd nie odnosi się bezpośrednio do sprawy ulg dla Donalda Trumpa.