Po 6 miesiącach Michelin wypracował zysk operacyjny 1,393 mld euro, o 0,9 proc. zmniejszy niż rok wcześniej, analitycy spodziewali się 1,431 mld. — Moim zdaniem, analitycy przecenili nieco skutki parytetu walutowego, a takie różnice kursowe nie są zawsze łatwe do oszacowania — stwierdził dyrektor finansowy Marc Henry. W I półroczu parytet walutowy zwiększył zysk operacyjny o 37 mln euro, z kolei ceny surowców (-331 mln) zlikwidowały pozytywne skutki cen i miksu produktów wynoszące 145 mln euro. — Kiedy przyjrzeć się skutkom cen, to są raczej większe od zakładanych, co dobrze wróży marży w II półroczu — dodał Henry. W I półroczu obroty wzrosły o 7,5 proc. do 11,059 mld euro, zaś wielkość sprzedaży o 4,1 proc. Grupa zredukowała koszty o 146 mln, w całym roku zamierza zaoszczędzać 300 mln.

„Dobre wyniki Michelina wobec I półrocza 2016 są zgodne z naszą mapą drogową do 2020 r. Potwierdzamy dziś perspektywy nakreślone dla 2017 r., w II półroczu powinno dojść do poprawy rentowności wynikającej z podniesienia cen” — oświadczył w komunikacie szef grupy, Jean-Dominique Senard.

Grupa z Clermont-Ferrand potwierdziła plan zwiększenia rocznego zysku operacyjnego bez wahań kursów walut, bo pełne konsekwencje podwyżek cen jej opon powinny zrównoważyć w drugiej połowie roku wzrost cen kauczuku i ropy naftowej, szacowany na 800 mln euro w całym roku. Grupa obniżyła z kolei prognozy wpływu kursów walut — teraz spodziewa się zerowego, a jeszcze w czerwcu zakładała korzyść 25 mln euro w całym roku.

Firma przewiduje też w tym roku zwiększenie wolumenu sprzedaży zgodnie z dynamiką rynków, ocenianą przez dyrektora Henry na ok. 3 proc. Reorganizacja działalności w USA i Francji ogłoszona w czerwcu powinna zapewnić oszczędności 1,2 mld euro do 2020 r.