Bezpłatna pomoc prawna: obrońcy na żądanie mogą pogrążyć budżet

Na bezpłatną pomoc prawną zarezerwowano 200 mln zł. To może nie wystarczyć. A z przegranych skazanych trudno będzie ściągnąć koszty.

Aktualizacja: 24.09.2015 09:43 Publikacja: 23.09.2015 19:05

Bezpłatna pomoc prawna: obrońcy na żądanie mogą pogrążyć budżet

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Każdy oskarżony, bez względu na stan majątkowy, może żądać obrońcy opłacanego przez państwo. Katowickie, warszawskie, poznańskie i krakowskie sądy przekonały się właśnie, co to znaczy. Od trzech miesięcy oskarżeni coraz częściej żądają obrońcy, a sądy odraczają rozprawy do ich wyznaczenia. Ani prokuratorzy, ani też sędziowie i adwokaci nie są zdziwieni, że oskarżeni nagle chcą profesjonalnej pomocy. Problem w tym, że zaplanowane 200 mln zł rocznie może nie wystarczyć, by za nią zapłacić.

Do przewidzenia

Rady adwokackie w dużych miastach odczuwają większe zapotrzebowanie na obronę na żądanie. Nawet w zbliżających się do końca procesach o handel narkotykami czy gangu oskarżonego o paserstwo na dużą skalę posypały się ostatnio wnioski oskarżonych o obrońcę. Identyczne padły w prowadzonym przez jeden z warszawskich sądów rejonowych od dwóch lat procesie oszustw bankowych. Wszystkie te sprawy czekają na kolejne terminy. Naczelna Rada Adwokacka na razie bada skutki wejścia w życie nowego procesu, szczególną uwagę zwracając na koszty pomocy prawnej.

– Od samego początku wiedzieliśmy, że tak będzie – mówi Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. I dodaje, że na tym polega „logika" wprowadzonego systemu. – Jeżeli skazany może coś dostać, by poprawić swoją sytuację procesową, i to za darmo, to naturalne, że z tego skorzysta – argumentuje. Jego zdaniem gdyby ustawodawca nie był tak oderwany od rzeczywistości, to brałby to pod uwagę przy pisaniu przepisu.

Podsądnych nie odstrasza nawet fakt, że po ewentualnej przegranej przyjdzie im zwracać pieniądze za pomoc mecenasa. Niektórzy wręcz kalkulują. Pytają sądy, ile ich to może w przyszłości kosztować.

Prokurator Jacek Skała zauważa, że w większości przypadków będą to kwoty niemożliwe do wyegzekwowania.

– Przestępcy to często osoby niezatrudnione. Egzekucja od takich osób jest nieskuteczna. Zapłacą więc wszyscy podatnicy – twierdzi.

Miało być inaczej

Obowiązująca od lipca nowela kodeksu postępowania karnego ustala limit wydatków budżetowych na koszty pomocy prawnej z urzędu na maksymalnie 200 mln zł rocznie, w latach 2015–2024.

– To kalkulacja wzięta z sufitu – tak o szacowanych kosztach obrony mówi z kolei prokurator Mateusz Wolny.

Co na to autorzy noweli?

– Kalkulacje kosztów obrony z urzędu w nowym modelu postępowania karnego przeprowadzono przy założeniu, że skorzystają z niej oskarżeni w 65 proc. spraw – wyjaśnia adwokat Michał Królikowski, współautor noweli. Przypomina, że projekt rządowy zakładał niewielką opłatę od wniosku o ustanowienie obrońcy.

– W Sejmie posłowie podjęli decyzję o likwidacji tej opłaty. A to z niej miało być finansowane ewentualne zwiększenie kosztów obrony. W zamian wprowadzono regułę finansową, która nakazuje ministrowi sprawiedliwości przenoszenie środków w części budżetu, której jest dysponentem, w razie większych potrzeb – tłumaczy.

Prokuratorzy zwracają uwagę na jeszcze jedną sprawę: oskarżony może kilka razy w czasie procesu składać wnioski o wyznaczenie obrońcy do przeprowadzenia konkretnej czynności.

– To doskonałe i kosztowne narzędzie wydłużania postępowania – zauważa Skała.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Każdy oskarżony, bez względu na stan majątkowy, może żądać obrońcy opłacanego przez państwo. Katowickie, warszawskie, poznańskie i krakowskie sądy przekonały się właśnie, co to znaczy. Od trzech miesięcy oskarżeni coraz częściej żądają obrońcy, a sądy odraczają rozprawy do ich wyznaczenia. Ani prokuratorzy, ani też sędziowie i adwokaci nie są zdziwieni, że oskarżeni nagle chcą profesjonalnej pomocy. Problem w tym, że zaplanowane 200 mln zł rocznie może nie wystarczyć, by za nią zapłacić.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego