Dostęp policji i innych służb do danych telekomunikacyjnych za zgodą sądu

Rozmowa | Wojciech Klicki, prawnik w fundacji panoptykon

Aktualizacja: 29.12.2015 08:41 Publikacja: 29.12.2015 07:13

Dostęp policji i innych służb do danych telekomunikacyjnych za zgodą sądu

Foto: www.sxc.hu

Rz: Co w praktyce może zmienić proponowana przez posłów PiS ustawa dotycząca dostępu policji i innych służb do danych telekomunikacyjnych o obywatelach?

Wojciech Klicki: W założeniu ma wprowadzić kontrolę nad dostępem do tych danych. Projekt przybrał jednak taką formę, że wydaje się zmarnowaną szansą na dobrą zmianę. Dziś, gdy funkcjonariusz policji czy innych służb chce uzyskać dostęp do informacji np. o tym, do kogo i kiedy dany obywatel dzwonił, po prostu włącza komputer i pobiera informacje wprost z bazy danych operatora telefonicznego. Robi to za pomocą systemu teleinformatycznego nawet bez wiedzy tego operatora. Dlatego właśnie już dawno nasza fundacja, rzecznik praw obywatelskich i inne organizacje postulowały uznanie takich uprawnień za niekonstytucyjne i wprowadzenie uprzedniej kontroli nad takimi poczynaniami. Chodzi o to, by najpierw na taki dostęp do danych zgadzał się organ zewnętrzny względem służb, np. sąd, a dopiero potem funkcjonariusze uruchamiali komputery, by pobrać dane. Nasze postulaty zostały uwzględnione przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 30 lipca 2014 r. Niestety, choć ustawa ma być wykonaniem tego wyroku, to zgłoszony projekt takiej uprzedniej kontroli nie gwarantuje.

Projekt jest nieco zmienioną formą dokumentu zaproponowanego przez senatorów PO w poprzedniej kadencji. Co w nim budzi największe zastrzeżenia?

Poprzedni projekt był zły, a ten jest, niestety, jeszcze gorszy. Zbyt długi wydaje się 18-miesięczny termin na stosowanie tzw. kontroli operacyjnej, czyli podsłuchów.Co do danych o tym, z kim i kiedy dana osoba rozmawiała – kontrola sądowa będzie po prostu fikcją. Służby będą bowiem dostarczały sądowi raz na pół roku zbiorcze zestawienie wszystkich pobranych danych, a sąd może zażądać wyjaśnień, dlaczego zbierano dane o konkretnym obywatelu. Sąd będzie mógł to weryfikować, ale nie musi. Poza tym z projektu zniknął przepis, który zobowiązywał służby do zniszczenia danych, o których sąd orzekł, że zostały zebranie niezgodnie z prawem.

Może jednak szybki dostęp policji i innych służb do danych telekomunikacyjnych jest konieczny do sprawnej walki z przestępczością i terroryzmem? Tak to motywują projektodawcy.

Nikt nie postuluje odbierania służbom możliwości szybkiego działania w zwalczaniu tych zjawisk. Kontrola nad wykorzystaniem danych powinna jednak mieć co do zasady charakter uprzedni, a następczy – tylko w wyjątkowych przypadkach. Już dzisiaj mamy do czynienia z kontrolą uprzednią podsłuchów, ponieważ zawczasu na taką inwigilację musi się zgodzić sąd. Zresztą taką właśnie uprzednią kontrolę w stosunku do danych telekomunikacyjnych zalecił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 1 kwietnia 2014 r. w sprawie Digital Rights Ireland (C-594/12). Unieważnił w nim tzw. dyrektywę retencyjną jako niezgodną z kartą praw podstawowych. Niestety, ani poprzedni projekt PO, ani dzisiejszy PiS tych wytycznych nie bierze pod uwagę.

W rezultacie służby specjalne wciąż będą miały dużo swobody w dostępie do wiedzy o tym, z kim i kiedy obywatel się porozumiewał.

—rozmawiał Paweł Rochowicz

Wyrok Trybunału do wykonania

W ubiegłym tygodniu grupa posłów PiS zgłosiła projekt zmiany ustawy o Policji i innych ustaw, zawierający propozycje wprowadzenia sądowej kontroli nad zbieraniem danych telekomunikacyjnych przez policję i inne służby specjalne. Projekt ma być wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 30 lipca 2004 r. (sygn. K 23/11). Przewiduje m.in.:

- kontrolę uzyskiwania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych przez sąd okręgowy;

- obowiązek dla służb składania do sądu sprawozdania o liczbie przypadków pozyskania danych;

- wydłużenie z trzech do aż 18 miesięcy prawa służb do stosowania tzw. kontroli operacyjnej (czyli podsłuchów) za uprzednią zgodą sądu.

Trybunał Konstytucyjny dał Sejmowi czas do 7 lutego 2016 r. na przygotowanie nowego prawa realizującego wyrok.

Rz: Co w praktyce może zmienić proponowana przez posłów PiS ustawa dotycząca dostępu policji i innych służb do danych telekomunikacyjnych o obywatelach?

Wojciech Klicki: W założeniu ma wprowadzić kontrolę nad dostępem do tych danych. Projekt przybrał jednak taką formę, że wydaje się zmarnowaną szansą na dobrą zmianę. Dziś, gdy funkcjonariusz policji czy innych służb chce uzyskać dostęp do informacji np. o tym, do kogo i kiedy dany obywatel dzwonił, po prostu włącza komputer i pobiera informacje wprost z bazy danych operatora telefonicznego. Robi to za pomocą systemu teleinformatycznego nawet bez wiedzy tego operatora. Dlatego właśnie już dawno nasza fundacja, rzecznik praw obywatelskich i inne organizacje postulowały uznanie takich uprawnień za niekonstytucyjne i wprowadzenie uprzedniej kontroli nad takimi poczynaniami. Chodzi o to, by najpierw na taki dostęp do danych zgadzał się organ zewnętrzny względem służb, np. sąd, a dopiero potem funkcjonariusze uruchamiali komputery, by pobrać dane. Nasze postulaty zostały uwzględnione przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 30 lipca 2014 r. Niestety, choć ustawa ma być wykonaniem tego wyroku, to zgłoszony projekt takiej uprzedniej kontroli nie gwarantuje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów