Internetowy handel zakazanymi środkami pod lupą policji

Za handel zakazanymi środkami można trafić do więzienia nawet na osiem lat. Mimo to liczba ogłoszeń w sieci stale rośnie.

Aktualizacja: 23.10.2016 18:55 Publikacja: 23.10.2016 16:39

Internetowy handel zakazanymi środkami pod lupą policji

Foto: Fotorzepa/Radek Pasterski

Z policyjnych statystyk wynika, że cyberprzestępczość w Polsce z roku na rok rośnie. Jeszcze pięć lat temu notowano niespełna 2 tysiące przestępstw popełnianych przy użyciu komputera i internetu. W 2015 r. było ich już w sumie pięć razy więcej. Nie pomagają specjalne wydziały do walki z przestępczością w sieci. W internecie roi się od ogłoszeń, w których sprzedawcy oferują nielegalne towary. Towary coraz groźniejsze. Ostatnio hitem są pigułki gwałtu GHB, arszenik i cyjanek. – Monitorujemy internet. Niezależnie od tego dostajemy zawiadomienia drogą internetową. Każde jest sprawdzane – zapewnia Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.

Czy to wystarczy? Eksperci twierdzą, że aby się to udało, w policyjnych wydziałach muszą pracować najwybitniejsi specjaliści. Muszą mieć do dyspozycji najbardziej profesjonalny sprzęt i oprogramowanie

Arszenik od kuriera

W internetowym serwisie ogłoszeń całkiem legalnie ukazało się ogłoszenie o sprzedaży tabletek gwałtu (wraz z precyzyjną instrukcją, jak działa) i arszeniku. Sprzedawca podaje e-mail do kontaktu. Informuje, że towar można odebrać osobiście (w tym przypadku) w Świnoujściu lub od kuriera.

- Takich ogłoszeń jest sporo. Ludzie oferują sprzedaż fikcyjnych faktur, punktów karnych za wykroczenia na drodze, a nawet nerek – przyznaje „Rzeczpospolitej" policjant z wydziału do walki z cyberprzestępczością.

Tłumaczy, że namierzenie autora ogłoszenia nie jest trudne. Problem pojawia się wtedy, kiedy serwer jest poza naszym krajem.

– Wówczas trzeba korzystać z pomocy zagranicznych organów ścigania, a z tym bywa różnie. Z reguły namierzenie trwa o kilka miesięcy dłużej.

Jeśli jednak serwer jest w kraju, to sprzedawcę można szybko namierzyć, wezwać i przesłuchać. Policja nie ukrywa, że często w takich sprawach korzysta z prowokacji.

– Warto mieć w ręku oferowany towar, by sprawca nie uniknął kary – tłumaczy.

Po fikcyjnym zakupie przesyłka trafia do rąk chemików. To od wyników ich analizy zależy dalszy los ogłaszającego się.

Za tabletkę do więzienia

Sprzedaży i posiadania tzw. tabletek gwałtu zakazuje polskie prawo. GHB figuruje w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jako substancja psychotropowa. Może być wykorzystywana wyłącznie w medycynie, przemyśle i do prowadzenia badań, a dystrybucja wymaga zgody głównego inspektora sanitarnego.

Handel takimi środkami zagrożony jest karą nawet do ośmiu lat więzienia. Kiedy podejrzenia policji się potwierdzą lub kiedy nie sposób ustalić autora ogłoszenia, można je szybko zablokować.

Im mniej, tym lepiej

Policja nie podaje szczegółowych statystyk dotyczących ilości podejmowanych przez nią akcji, wynikających z zagrożenia cyberprzestępczością, liczby dokonanych przestępstw, a także liczby złapanych przestępców.

– Im mniej na ten temat mówimy, tym jesteśmy skuteczniejsi – zapewnia nas specjalista ze specwydziału.– Praca policji zajmującej się przestępstwami komputerowymi polega w dużej mierze na tak zwanym białym wywiadzie, czyli stałym monitorowaniu sieci. Każdy sygnał świadczący o działalności przestępczej jest sprawdzany.

Opinia dla „Rz”
 
Mariusz Paplaczyk.  adwokat

Namierzenie cyberprzestępczości jest trudne, ale nie niemożliwe. Wszystko zależy od sprawności policjantów, którzy się nią zajmują. Ogłoszenie z nielegalnym towarem jest łatwe do wyłapania. Autora ogłoszenia trzeba namierzyć po IP komputera, z którego zostało wysłane. Jeśli serwer jest w Polsce, nie powinno być problemów z zatrzymaniem. Służby mogą przecież skorzystać z prowokacji i same zgłosić zainteresowanie oferowanym towarem. To bezpieczniejsze rozwiązanie, bowiem nie tylko nakryją sprawcę, ale też zdobędą towar, by móc go sprawdzić. To niezbędne do wykazania nielegalnej działalności. Myślę, że trzeba stworzyć wydziały do walki z cyberprzestępczością na poziomie powiatu, a więc najniżej.

Z policyjnych statystyk wynika, że cyberprzestępczość w Polsce z roku na rok rośnie. Jeszcze pięć lat temu notowano niespełna 2 tysiące przestępstw popełnianych przy użyciu komputera i internetu. W 2015 r. było ich już w sumie pięć razy więcej. Nie pomagają specjalne wydziały do walki z przestępczością w sieci. W internecie roi się od ogłoszeń, w których sprzedawcy oferują nielegalne towary. Towary coraz groźniejsze. Ostatnio hitem są pigułki gwałtu GHB, arszenik i cyjanek. – Monitorujemy internet. Niezależnie od tego dostajemy zawiadomienia drogą internetową. Każde jest sprawdzane – zapewnia Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów