Policjanci przebrani za fotoreporterów - Komendant Główny Policji odpowiada na list HFPC

Przebranie się policjantów za fotoreporterów w czasie meczu piłki nożnej między Ruchem Chorzów a Górnikiem Łęczna było podyktowane "realnym zagrożeniem życia i zdrowia dla uczestników spotkania" - tak odpowiedział Komendant Główny Policji na list Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Aktualizacja: 25.07.2017 09:56 Publikacja: 25.07.2017 08:47

Policjanci przebrani za fotoreporterów - Komendant Główny Policji odpowiada na list HFPC

Foto: youtube

W czasie czerwcowego meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Łęczna na murawę chorzowskiego stadionu chuligani wrzucili zapalone race. Mecz został przerwany na 23 minuty. W czasie tej przerwy i po meczu doszło do burd na stadionie.

Z opublikowanych zdjęć i filmów relacjonujących wydarzenia wynikało, że część policjantów biorących udział w interwencji była ubrana w szare kamizelki z napisem "FOTO", charakterystyczne dla przedstawicieli mediów relacjonujących wydarzenia, nie tylko sportowe.

W  liście do Komendanta Głównego Policji HFPC pisała, że choć bezdyskusyjnie zadaniem policji jest chronić porządek publiczny i przeciwdziałać brutalnym zachowaniom w trakcie tego rodzaju wydarzeń, to jednak  praktyka podszywania się pod dziennikarzy przez policjantów może nie tylko znacząco utrudniać mediom gromadzenie i przekazywanie informacji z wydarzeń publicznych, ale dodatkowo prowokować wobec nich agresywne zachowania.

- W naszej ocenie opisane działanie policji może przyczynić się do istotnego obniżenia poziomu bezpieczeństwa dziennikarzy relacjonujących nie tylko imprezy sportowe, ale także inne ważne wydarzenia, takie jak w szczególności protesty czy demonstracje, podczas których przedstawiciele mediów są szczególnie narażeni na ataki - pisała HFPC

W odpowiedzi Komendant Główny Policji nadisp. dr Jarosław Szymczyk poinformował, że „działania policji w przedmiotowym przypadku nie miały na celu »podszywanie się« pod dziennikarzy, jak również prowokowanie wobec nich agresywnych zachowań ze strony uczestników imprezy masowej". Zachowanie policji podczas meczu miało być uwarunkowane „realnym zagrożeniem życia i zdrowia dla uczestników spotkania" związanym z niebezpiecznym zachowaniem grupy kibiców.

- Funkcjonariusze z zespołu monitorującego przebywali na stadionie w strefie przeznaczonej dla osób filmujących oraz robiących zdjęcia i byli ubrani w kamizelki obsługi. Mieli za zadanie rejestrowanie i obserwowanie wydarzeń w trakcie trwania meczu. Podczas meczu to właśnie funkcjonariusze z zespołu monitorującego zauważyli przygotowania kibiców do wtargnięcia na murawę boiska. Służba porządkowa nie była w stanie zapanować nad zaistniałą sytuacją. W związku z powyższym zwrócono się do Policji o przywrócenie porządku na stadionie. W ramach tych działań, m.in. policjanci zespołu monitorującego zapobiegli dalszym niezgodnym z prawem zachowaniom kibiców – czytamy w odpowiedzi KGP.

Jednocześnie Komendant Główny Policji zapewnił, że opinie i sugestie przedstawione przez HFPC „będą z pewnością uwzględnione w przyszłości, w taktyce i formach prowadzonych działań Policji w ramach zabezpieczenia imprez masowych".

W czasie czerwcowego meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Łęczna na murawę chorzowskiego stadionu chuligani wrzucili zapalone race. Mecz został przerwany na 23 minuty. W czasie tej przerwy i po meczu doszło do burd na stadionie.

Z opublikowanych zdjęć i filmów relacjonujących wydarzenia wynikało, że część policjantów biorących udział w interwencji była ubrana w szare kamizelki z napisem "FOTO", charakterystyczne dla przedstawicieli mediów relacjonujących wydarzenia, nie tylko sportowe.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów