Relacja z Berlina
– Mój film jest opowieścią o losach siedmiorga ludzi, ale też o podzielonej Wielkiej Brytanii – mówi mi Sally Potter. – Scenariusz „The Party" zaczęłam pisać przed ostatnimi angielskimi wyborami. Nikt z polityków nie dbał, jaka jest prawda, wszyscy próbowali wyczuć, jakiej „prawdy" oczekuje społeczeństwo. Dzisiaj to wszystko się pogłębiło. Żyjemy wśród pozorów. I mój film stał się jeszcze bardziej aktualny.
Tytułowe „party" to przyjęcie, które Janet wydaje z okazji nominacji na ministra zdrowia. W kuchni gospodyni cały czas odbiera miłosne telefony, a jej mąż piątce gości ogłasza, że jest śmiertelnie chory. I że dni, które mu pozostały, chce spędzić z inną kobietą. Tak zaczyna się gra, w której każdy ma jakiś sekret.