Berlinale 2016: Piękny i oryginalny film Tomasza Wasilewskiego podbija festiwal

To najodważniejszy film tegorocznego konkursu. Z własnym stylem. Wyrazisty. Nie pozostawiający widza obojętnym.

Aktualizacja: 19.02.2016 14:10 Publikacja: 19.02.2016 14:03

Dorota Kolak, Julia Kijowska, Tomasz Wasilewski, Marta Nieradkiewicz i Magdalena Cielecka

Dorota Kolak, Julia Kijowska, Tomasz Wasilewski, Marta Nieradkiewicz i Magdalena Cielecka

Foto: AFP

Sukcesem jest już samo zakwalifikowanie się filmu do grona osiemnastu tytułów z całego świata, które walczą o Złotego Niedźwiedzia. W ubiegłym roku nagrodę za reżyserię dostała tu Małgorzata Szumowska. Teraz do grona tegorocznych faworytów dołączyły „Zjednoczone stany miłości”. Po pokazie prasowym filmu słuchać było wiele dobrych opinii. Obraz robi wrażenie, jest świetnie wyreżyserowany, ze znakomitymi rolami czterech wybitnych aktorek różnych pokoleń: Doroty Kolak, Magdaleny Cieleckiej, Julii Kijowskiej i Marty Nieradkiewicz, którym zresztą dzielnie sekundują Andrzej Chyra i Łukasz Simlat.

Początek lat 90. Z murów poznikały już wyborcze plakaty z Gary’m Cooperem. Jest nowy czas, nowy rząd, rodzące się poczucie wolności, nadzieja. Polska zrywa się do lotu, wybucha w niej kreatywność ludzi, którzy chcą piąć się w górę. Ale tak jest w Warszawie, w dużych centrach. W małym miasteczku, gdzie toczy się akcja filmu, transformacji niemal się nie czuje. Tu zmiany następują wolno. Wciąż te same układy, ci sami ludzie.

„Zjednoczone stany miłości” Tomasza Wasilewskiego to opowieść o czterech kobietach. Agata ma męża, córkę, ustabilizowane życie. Ale rzuca mężowi: „Nie dotykaj mnie!” Przy stole czuje się jej gorycz i niespełnienie, jego agresję. Jest w tej ich codziennej siermiężności, w rozmowie o podwyżce, o wyjeździe na wakacje jakaś inna miłość Agaty, a raczej tęsknota za czymś, co mogłoby być ważniejsze, piękniejsze. Ale jest zakazane, nie do zdobycia.

Iza jest dyrektorką szkoły. Prowincjonalna figura, elegancko ubrana, zadbana. A przecież samotna, nieszczęśliwa. Przez lata miała romans z żonatym mężczyzną. Jednak gdy jego żona umarła, nic nie ułożyło się tak, jak miało się ułożyć.

Renata - najstarsza z kobiet to nauczycielka. Też osobą samotną, która nosi w sobie inność. W małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają musi ją ukrywać. A przecież jest urzeczona młodą sąsiadką, którą codziennie mija na korytarzu swojego bloku. Tą czwartą, najmłodszą bohaterką filmu, której mąż wyjechał na saksy do Niemiec. Marzena jest instruktorką tańca i aerobiku. Śliczną, zgrabną dziewczyną, mającą przed sobą życie, pełną energii i nadziei, marzącą o karierze modelki. A w gruncie rzeczy też miotającą się wśród codziennych niespełnień i rozczarowań.

Bardzo to smutny film. Pokazujący stagnację, niemożność wyrwania się z kręgu marazmu i braku perspektyw szarego blokowiska prowincjonalnego miasteczka. Tomasz Wasilewski nie ukrywa, że wyciągnął te obrazy z pamięci. Spędził dzieciństwo w Inowrocławiu. Wśród kobiet, które wpadały do jego matki na herbatę, rozmawiały, spotykały się na imieninach. On sam chodził do wypożyczalni wideo, gdzie na półkach stały kasety z „Rambo” i „Wirującym seksem”.

— Mój ojciec, jak mąż Marzeny, wyjechał do Niemiec — mówił reżyser na berlińskiej konferencji prasowej. — Więc w moim domu zawsze były kobiety: mama, siostra, ich przyjaciółki. Cały okres transformacji oglądałem ich oczami. Nie czułem polityki. Byłem dzieckiem, które zapamiętało, że można było już oglądać zachodnie seriale i kupić w sklepie gumę do żucia.

Podczas konferencji Wasilewski mówił, jak wiele zawdzięcza swoim aktorkom.
— Ja przyłączyłam się do ekipy jako ostatnia — stwierdziła Julia Kijowska (Agata). — Nie chciałam opowiadać historii kobiety zakochanej w księdzu. Interesowała mnie historia człowieka niespełnionego. Całego pokolenia. Dla mnie to opowieść o braku wolności, duchowości, o braku możliwości dokonywania różnych wyborów. O braku, który stygmatyzował tę generację.

Tomek chciał, żeby moja bohaterka była gorzka. Charakteryzatorzy zmienili moją twarz, dodali jej miękkości, łagodności. Potem już tylko musiałam być.

— Znam Tomka ponad dziesięć lat, spotkaliśmy się w teatrze — mówiła Magdalena Cielecka (Iza). — I Tomek pracował nad tym projektem, jakby była to produkcja teatralna, mieliśmy próby, długo o filmie rozmawialiśmy. Zaproponował mi rolę kobiety, której nie da się polubić, perfekcyjną i zimną. Zrobiłam wszystko, żeby ją zrozumieć. I chyba mi się udało. Dla niej najważniejsza jest miłość. Iza gotowa jest zaryzykować wszystko i nawet wszystko stracić, żeby być kochaną.

— Ja należę do pokolenia, które część swojego życia przeżyło w komunizmie — opowiadała Dorota Kolak (Renata). — I świadomie też żyje po transformacji. Starałam się pokazać kobietę, która strasznie tęskni za miłością, ale żyje w bezmiarze samotności. Praca na planie była momentami trudna, ale Tomek potrafi dyscyplinować aktorów, ale jednocześnie ma dla nich wiele czułości
— To dla mnie było wyzwanie. Marzena jest kompletnie inną osobą niż ja — dodała Marta Nieradkiewicz (Marzena). —Brałam lekcje tańca i aerobiku. Ale najtrudniej było mi odtworzyć psychikę tej dziewczyny, próbującej przełamać marazm.
Dziennikarze pytali dlaczego w tym filmie nie ma ani trochę radości, dlaczego te cztery kobiety są tak potwornie udręczone.

— Akcja filmu toczy się na początki roku 1990 roku — odpowiedział reżyser. — Moi bohaterowie są na zakręcie życiowym. I nie ma to nic wspólnego z transformacją. Ja po prostu kocham opowiadać o ludziach połamanych, którzy walczą, którzy stoją nad przepaścią. I zostawiam widzowi decyzję, czy wyciągnie ich znad tej przepaści czy każe im skoczyć. Ten film mógłby się toczyć również współcześnie. Każdy kocha, cierpi. Ale dzisiaj bohaterki miałyby inne wybory. Ja miałem 16 lat, gdy po raz pierwszy poznałem osobę z rozbitej rodziny. Jak koleżanka z liceum powiedziała mi, żę jej rodzice rozwiedli się, nie wiedziałem jak zareagować. Społeczności małych  miast były tradycyjne, zamknięte. Wszystko odbywało się za zamkniętymi drzwiami mieszkań. A ja chciałem te drzwi otworzyć.

Krytycy z zagranicznych mediów indagowali ekipę o czas komunizmu i transformacji. Na ile komunizm po 1989 roku wciąż tkwił w ludziach?

— Moje pokolenie przeżyło dużą część życia w komunizmie. Po transformacji w naszym myśleniu nadzieja mieszała się irracjonalnym strachem, że się nie uda. W moim pokoleniu ten strach istnieje do dzisiaj — powiedziała na konferencji Dorota Kolak, a Julia Kijowska dodała:
— Trochę to przypominało historię zwierzęcia, które zamknięte w klatce najpierw pamięta  wolność i walczy. Potem już tylko siada w rogu klatki i czeka na moment, w którym może uciec. A jeszcze później, gdy dostaje lepsze jedzenie, siedzi tam dalej. Bo trudno mu uwierzyć, że klatka jest otwarta.

Pokolenie Tomasza Wasilewskiego nie siedzi w rogu klatki. Śmiało wychodzi do Europy i do świata.  Bez kompleksów, bez poczucia ograniczeń. Autorem zdjęć do „Zjednoczonych stanów miłości” jest znakomity operator rumuński Oleg Mutu. Wasilewski do niego zadzwonił, wysłał mu scenariusz. Mutu przyjechał na trzy dni do Warszawy, zrobili próbne zdjęcia, dogadali się. I tyle.

„Zjednoczone stany miłości”, choć trudne i przygnębiające, są bardzo ciekawą propozycją. Ta opowieść o samotności i rozpaczy jest bardzo oryginalna, ale przede wszystkim zdradza ogromną wrażliwość młodego reżysera. Twórca „Płynących wieżowców” zawsze powtarza, że stara się, by widz usłyszał szelest skóry bohaterów. Oglądając jego ostatni film słyszy się nie tylko szelest skóry. Także krzyk duszy.

Sukcesem jest już samo zakwalifikowanie się filmu do grona osiemnastu tytułów z całego świata, które walczą o Złotego Niedźwiedzia. W ubiegłym roku nagrodę za reżyserię dostała tu Małgorzata Szumowska. Teraz do grona tegorocznych faworytów dołączyły „Zjednoczone stany miłości”. Po pokazie prasowym filmu słuchać było wiele dobrych opinii. Obraz robi wrażenie, jest świetnie wyreżyserowany, ze znakomitymi rolami czterech wybitnych aktorek różnych pokoleń: Doroty Kolak, Magdaleny Cieleckiej, Julii Kijowskiej i Marty Nieradkiewicz, którym zresztą dzielnie sekundują Andrzej Chyra i Łukasz Simlat.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV