Za faworyta w wyścigu po nominację na nowego szefa Fedu jest obecnie uznawany Jerome Powell. Był on bankierem inwestycyjnym w latach 80. i doszedł do stanowiska wiceprezesa Dillon Read. Za kadencji Busha seniora był zastępcą sekretarza skarbu odpowiedzialnym m.in. za rynek długu. W latach 1997–2005 był partnerem w firmie private equity Carlyle Group. Był też pracownikiem naukowym w waszyngtońskim instytucie Bipartisan Policy Center. Powell jest uznawany za umiarkowanego „gołębia" jeśli chodzi o politykę pieniężną, choć m.in. był krytyczny co do trzeciej rundy programu QE realizowanego przez Fed.

W ostatnich dniach na „giełdzie nazwisk" krążyło również bardzo często nazwisko Johna B. Taylora, cenionego ekonomista z Uniwersytetu Stanforda, twórcy Reguły Taylora, czyli  formuły mającej być receptą na to jak prawidłowo banki centralne powinny ustalać stopy procentowe. Taylor był ekonomistą doradzającym administracjom Forda, Cartera i Busha Sra. Za pierwszej kadencji George'a W. Busha był podsekretarzem stanu ds. współpracy międzynarodowej w Departamencie Skarbu, gdzie zajmował się m.in. walką z finansowaniem terroryzmu. W ostatnich latach zajmowałsię badaniem przyczyn światowego kryzysu finansowego. Obwiniał za niego głównie luźną politykę pieniężną Fedu i rządowe instytucje aktywne na rynku kredytów hipotecznych. Wielokrotnie opowiadał się za zmniejszeniem wydatków fiskalnych oraz odejściem przez Fed od programu QE. Jako szef Rezerwy Federalnej  prowadziłby raczej politykę daleką od wszelkich eksperymentów. Wśród możliwych następców Janet Yellen wymieniano również Kevina Warsha. Warsh zasiadał w Radzie Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej w latach 2006-2011. Jego nominacja przez prezydenta Busha wzbudziła kontrowersje, gdyż gdy do niej doszło, miał tylko 35 lat. W czasie kryzysu odgrywał rolę pośrednika w kontaktach Fedu z Wall Street. Wcześniej  (w latach 1995-2002) pracował w banku Morgan Stanley, gdzie doszedł do stanowiska dyrektora działu ds. fuzji i przejęć. Był też zatrudniony w prezydenckiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (w latach 2002-2006). Po odejściu z Fedu  wykładał na Uniwersytecie Stanforda i zasiadał w radzie dyrektorów firmy kurierskiej UPS. Jego żoną jest Jane Lauder, z rodu właścicieli koncernu kosmetycznego Estee Lauder.

Przez wiele miesięcy pewniakiem w rywalizacji o to, kto zostanie nowym szefem Fedu, był Gary Cohn, główny doradca prezydenta, a w latach 2006–2017 dyrektor operacyjny w banku Goldman Sachs. Szanse na nominacje dla niego spadły po tym, gdy po zamieszkach w Charlottesville skrytykował obecność radykalnych prawicowców w obozie prezydenckim. Zdołał jednak poprawić swoje relacje z prezydentem swoją pracą nad reformą podatków. Cohn jest uznawany za faworyta Wall Street (a nawet określany jako jeden z liderów frakcji „globalistów" w Białym Domu), ale branża finansowa bardzo dobrze przyjęłaby również wybór Kevina Warsha i Powella.

Szanse wyboru Janet Yellen, obecnej szefowej Fedu, na nową kadencję są raczej małe, choć nie można w 100 procentach wykluczyć, że Trump okaże jej zaufanie. Prezydent oraz jego córka Ivanka spotykali się z Yellen w ostatnich miesiącach a rozmowy te wiązano z kwestią sukcesji w Fedzie.