Sejm debatował w czwartek wieczorem nad trzema projektami ustaw dotyczącymi kredytów walutowych: prezydencki oraz złożone przez kluby PO i projekt autorstwa Kukiz'15.
Projekt Klubu Kukiz 15 zakłada odwalutowanie kredytów czyli potraktowanie ich tak jakby od początku były udzielone w złotych. Projekt Platformy Obywatelskiej zakłada przewalutowanie zadłużenia pozostałego do spłaty, porównanie kredytu do analogicznego złotowego, a różnica wynikająca ze wzrostu kursów byłaby w połowie umorzona przez bank.
Projekt prezydencki, zakładający zwrot posiadaczom kredytów walutowych nienależne nadpłaty ze spredów, przedstawił posłom sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński. Taki zwrot miałby obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 roku do wejścia w życie "ustawy antyspreadowej" w sierpniu 2011 roku (od tego czasu kredytobiorcy mogli spłacać raty bezpośrednio w walucie kredytu). Zwracane mają być nadpłaty z tytułu spreadów, pobierane w wysokości wyższej niż dopuszczalna (więcej niż o 0,5 proc. od kursu kupna/sprzedaży waluty, określanego przez NBP). Jednak będą zwracane licząc maksymalnie do 350 tys. zł kwoty kredytu na jedną osobę. Mają być zwracane także wówczas, gdy umowa kredytu wygasła, została wypowiedziana lub kredyt został spłacony.
- To pierwszy krok, który musi być wykonany przez państwo w kierunku przywrócenia równości stron niektórych umów kredytowych. Równość ta - w naszej ocenie - została zachwiana w przypadku umów o kredyty w walutach obcych – mówił sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński.
Jak podkreślał, banki tak formułowały umowy kredytowe, by "z jednej strony ponosić korzyści, z drugiej zwalniać się z ponoszenia ryzyka". Dodał, że prezydent musiał zająć się tym problemem, bo "nieprawidłowości w zakresie udzielania tych kredytów były podnoszone od wielu lat", ale "właściwie instytucje państwowe były bierne w ich rozwiązaniu"