Spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach jakość kredytów, zarówno w segmencie korporacyjnym, jak i detalicznym, nadal powinna być dobra, co będzie wpływać na utrzymywanie się kosztów ryzyka w bankach na relatywnie niskich poziomach. Udział kredytów nieregularnych (NPL) w portfelach banków komercyjnych powinien oscylować na poziomie zbliżonym do obecnego, czyli około 6–7 proc. – mówi Mirosław Bajda, prezes agencji EuroRating.

Jakość portfela kredytowego banków w Polsce pozostaje stabilna i udział kredytów zagrożonych nie ulega ostatnio zmianie. Z danych KNF wynika, że na koniec marca wynosił 6,5 proc. To jeden z najniższych poziomów w ostatnich latach, ale nie najniższy (na koniec 2007 r. wynosił 5,2 proc.). Średnia dla banków w Unii Europejskiej wynosiła na koniec marca 5,7 proc. Najlepsze wskaźniki mają banki w Szwecji i Norwegii (1 proc.), W. Brytanii (2 proc.), Niemczech, Czechach (3 proc.), zaś najgorsze w Grecji i na Cyprze (47 proc. i 49 proc.), Słowenii (20 proc.), Portugalii (19 proc.), we Włoszech (17 proc.), w Bułgarii i na Węgrzech (14 proc.).

Niskim kosztom ryzyka, szczególnie w segmencie kredytów konsumpcyjnych, sprzyja spadająca stopa bezrobocia, zwiększające się realne wynagrodzenia oraz efekt programu 500+. Poza tym koszt kredytu jest niski, więc jego obsługa nie kosztuje dużo.

Najważniejsza jest jakość kredytów mieszkaniowych (stanowią nieco ponad 40 proc. kredytów dla sektora niefinansowego oraz 23 proc. sumy bilansowej sektora). Na koniec marca udział zagrożonych hipotek w portfelu wynosił 2,9 proc., czyli zmalał z 3,3 proc. przed rokiem.