Chodzi o bank Pierieswiet, który za pierwsze półrocze wypracował zysk netto 71,6 mld rubli (4,4 mld zł). To więcej niż wszystkie prywatne i zagraniczne banki działające na rosyjskim rynku. Z państwowych banków lepszy wynik miał tylko gigant Sbierbank (317 mld rubli tj. 19,51 mld zł), podała agencja Prime. Pierestiet był w 50-tce największych rosyjskich banków. Pod względem aktywów zajmował 44 pozycję.
Bank od listopada 2016 r znajduje się pod zarządem tymczasowym. Jego wyniki eksperci określają mianem „papierowych". Złożyły się na to odnowione rezerwy i umorzone kredyty. W czerwcu przeterminowane kredyty stanowiły 54 proc. portfela banku.
Pierieswiet znany był w Rosji jako bank cerkwi prawosławnej - jednej z najbogatszych „firm" Rosji. Największym akcjonariuszem (36,5 proc.) była organizacja religijna „Finansowo-gospodarczy zarząd Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (Patriarchat Moskiewski)". Blisko 25 proc. miał Ekspocentr - spółka należąca do Izby Handlowo-Przemysłowej Rosji. Cerkiew miał jeszcze 13,2 proc. akcji - które należały do firmy Sodziejstwie (Współpraca), będącej we władaniu cerkwi.
Cerkiewne władze właśnie w banku Pierieswiet lokowały wpływy ze swojej działalności gospodarczej. A jest ona ogromna. Rosyjska cerkiew jest mocno wspierana prze Kreml pieniędzmi rosyjskich podatników. W latach 2012-2015, według wyliczeń gazety RBK cerkiew dostała z kasy państwa minimum 14 mld rubli (723 mln zł). W budżecie 2016 r zapisano dla cerkwi 2,6 mld rubli (134,2 mln zł).
Kreml zwolnił też cerkiew z podatków od dochodów uzyskiwanych z ceremonii i obrzędów religijnych. Zwolnione z podatków są religijne wydawnictwa oraz cerkiewna taca. Tylko w 2014 r według danych rosyjskiego fiskusa, nieopodatkowane dochody Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi wyniosły 5,6 mld rubli (dziś to 340 mln zł).