Azjatyckie banki czekają trudne czasy.

W 2015 roku te instytucje łącznie zarobiły pół biliona dolarów, 46 proc. tego co wszystkie globalne banki, a teraz mogą znaleźć się w opałach.

Aktualizacja: 29.06.2016 11:12 Publikacja: 29.06.2016 09:45

Azjatyckie banki czekają trudne czasy.

Foto: Bloomberg

Bankom regionu Azja-Pacyfik zagraża wolniejszy wzrost, awarie systemów technologicznych oraz słabsze bilanse, co do 2018 roku negatywnie przełoży się na zwrot kapitału, ostrzega firma doradcza McKinsey, która sporządziła raport o kondycji 328 banków.

W rezultacie wzrost zysków w latach 2016-2021 może zwolnić do poniżej 4 proc. w skali roku wobec około 10 proc. w latach 2011-2014, wskazuje Joydeep Sengupta, współautor raportu McKinsey.

Wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego w regionie Azja-Pacyfik przyhamowało dynamikę akcji kredytowej w bankach, wzrosła liczba przypadków niewypłacalności klientów, przez co wartość zagrożonych aktywów w Chinach, Indiach, Indonezji i Japonii zwiększyła się do 400 miliardów dolarów w minionym roku. Od globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku banki zmagają się z surowszymi regulacjami i wymogami kapitałowymi, co ograniczyło ich potencjał kredytowy.

W minionej dekadzie banki regionu Azja-Pacyfik rosły w nadzwyczajnym tempie , zwraca uwagę Sengupta, starszy partner w singapurskim przedstawicielstwie McKinsey. Teraz, jak wyrokuje, „złota era" skończyła się.

Od 2009 roku banki regionu w każdym roku wypracowywały niemal połowę zysków banków globalnych W 2015 roku ich udział w tym torcie (1,1 biliona dolarów) wyniósł 46 proc.

Według McKinsey ROE w 2014 roku spadło do 14 proc. z 15 w roku poprzednim. Sengupta ostrzega, że jeśli banki regionu nie podejmą odpowiednich kroków współczynnik ten może obniżyć się do wartości jednocyfrowej.

Przez większość minionego dziesięciolecia główną siłą w regionie były banki chińskie, a teraz stały się obciążeniem na skutek spowolnienia tempa PKB w drugiej co do wielkości gospodarce świata. To wyzwanie dla centrów finansowych takich Hongkong i Singapur, które mocno skorzystały na ekspansji ekonomicznej Państwa Środka. W pierwszym kwartale gospodarka Hongkongu nieoczekiwanie skurczyła się , a Singapur zdołał osiągnąć tylko skromny wzrost.

McKinsey uważa, że banki regionu Azja-Pacyfik powinny postawić na rozwój cyfryzacji by zwalczyć nasilającą się konkurencję ze strony technologicznych start-upów, i firm cyfrowych o ugruntowanej pozycji jak Alibaba Group Holding, czy Tencent oferujących usługi finansowe od kredytów hipotecznych po systemy płatnicze. Strategia cyfrowa zorientowana na klienta zwiększy jego lojalność i obniży koszty, argumentuje McKinsey.

Aby złagodzić skutki zwalniającej gospodarki banki powinny wykorzystać „kieszenie wzrostu". Aż 1,1 miliarda ludzi nie ma sformalizowanych relacji z bankami, rozwija się zamożna klasa średnia oraz małe i średnie biznesy.

Do 2020 roku banki regionu muszą zdobyć dodatkowy kapitał rzędu 400-600 miliardów dolarów, aby pokryć straty na złych kredytach i utrzymać wskaźniki adekwatności kapitałowej.

Bankom regionu Azja-Pacyfik zagraża wolniejszy wzrost, awarie systemów technologicznych oraz słabsze bilanse, co do 2018 roku negatywnie przełoży się na zwrot kapitału, ostrzega firma doradcza McKinsey, która sporządziła raport o kondycji 328 banków.

W rezultacie wzrost zysków w latach 2016-2021 może zwolnić do poniżej 4 proc. w skali roku wobec około 10 proc. w latach 2011-2014, wskazuje Joydeep Sengupta, współautor raportu McKinsey.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem