Jamie Dimon oświadczył w ubiegłym roku na spotkaniu z pracownikami w Bournemouth, że do 4 tys. miejsc pracy na 16 tys.  w W.Brytanii może zostać przeniesione. Teraz złagodził swe stanowisko, ale ogłosił, że bank przygotowuje się  do ewentualności twardego Brexitu i utraty przez Londyn dostępu do unijnego jednolitego rynku, jego głównego partnera.

"To nie implikuje przeniesienia wielu osób w najbliższych 2 latach" - napisał w piśmie skierowanym do akcjonariuszy banku. Wskazał też, że zwiększyło się ryzyko rozpadu Unii, co jego zdaniem miałoby niszczycielskie skutki polityczne i gospodarcze.

Wyraził nadzieję, że brytyjska decyzja opuszczenia Unii zmusi kraje członkowskie do znalezienia rozwiązań ich problemów - imigracji, biurokracji i sztywnych przepisów rynku pracy. "My obawiamy się jednak, że to może  doprowadzić do niepokojów politycznych, które zmuszą Europę do podziału. Będziemy bacznie przyglądać się sytuacji w Europie w najbliższych latach" -  napisał.