Inbank będzie działał wyłącznie w internecie

Skupimy się na prostych produktach, lokatach i pożyczkach gotówkowych – mówi dyrektor generalny oddziału Inbanku w Polsce Maciej Pieczkowski.

Aktualizacja: 29.03.2017 21:30 Publikacja: 29.03.2017 20:38

Inbank będzie działał wyłącznie w internecie

Foto: materiały prasowe

Rz: Inbank właśnie rozpoczął działalność w Polsce. Inne banki wcześniej wychodziły z naszego rynku, na którym rentowność po wprowadzeniu podatku od aktywów zmalała. Czemu zdecydowaliście się na debiut w Polsce?

Maciej Pieczkowski: Wywodzimy się z Estonii, gdzie z 25-proc. udziałem w sprzedaży jesteśmy liderem rynku kredytów konsumpcyjnych. W pewnym momencie naturalnie pojawiło się pytanie, w jakim kierunku mamy dalej się rozwijać. Jako że nie jesteśmy bankiem uniwersalnym, ale specjalistycznym, do wyboru były dwie opcje: pozostać bankiem specjalistycznym, ale wejść do nowych krajów, albo przekształcić się w bank uniwersalny. Wybraliśmy pierwszą możliwość i od 2016 r. jesteśmy obecni także na Łotwie, w Niemczech i Austrii (depozyty z Niemiec i Austrii finansują nasz rozwój w Estonii i na Łotwie). Polska gospodarka rozwija się w dobrym tempie, bezrobocie jest niskie, to dla nas atrakcyjny rynek.

W czym chcecie się specjalizować?

Koncentrujemy się tylko na klientach indywidualnych, oferujemy proste produkty, które dzięki naszej technologii klienci mogą kupić w pełni przez internet. Będziemy w Polsce nadal bankiem specjalistycznym, koncentrującym się na lokatach terminowych oraz pożyczkach gotówkowych, bez prowadzenia działalności transakcyjnej. Ten segment rynku nie jest jeszcze zagospodarowany – duże banki uniwersalne nie są skłonne do oferowania atrakcyjnych cenowo produktów na niskie kwoty i krótkie terminy, wolą większe kwoty i długie terminy ze względu na swoją skalę i przez to większe koszty. Nie mamy sieci oddziałów, więc nasza efektywność kosztowa jest znacznie lepsza, możemy dzięki temu oferować klientom atrakcyjnie oprocentowane lokaty i kredyty. Nie będziemy konkurować z firmami pożyczkowymi, ale z innymi bankami w segmencie kredytów niskokwotowych. Chcemy być tu liderem. Do końca roku chcemy udzielić pożyczek i kredytów o wartości stu kilkudziesięciu milionów złotych.

Co dalej?

Pierwszy etap realizacji strategii rozpoczął się właśnie teraz, wraz z wejściem na polski rynek i uruchomieniem oferty do klientów indywidualnych. W drugim etapie, który planujemy uruchomić jeszcze w tym roku, podpiszemy umowy z kilkoma partnerami, z różnych branż, głównie działających w e-commerce, do których oferty wprowadzimy możliwość finansowania zakupów w naszym banku, np. w systemie ratalnym. Widzimy tu sporo miejsca do rozwoju. Na razie nie przewidujemy pozyskania lokalnej licencji bankowej, notyfikacja estońskiej licencji przez KNF obecnie absolutnie wystarcza.

Jakie macie cele dotyczące pozyskiwania depozytów?

Depozyty pozyskane w Polsce mają w 100 proc. finansować działalność banku w naszym kraju. Wszystkie będą zbierane online. Po zaledwie kilku dniach działalności jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, mamy już zebranych kilka milionów złotych depozytów. Klienci powinni pamiętać, że lokaty we wszystkich krajach Unii Europejskiej są objęte ochroną na takich samych zasadach przez krajowe fundusze gwarancyjne, czyli w pełni do kwoty 100 tys. euro dla każdego klienta.

Czy bank planuje budowę choć niewielkiej sieci oddziałów w Polsce?

Toczyliśmy z centralą długą dyskusję na ten temat i doszliśmy do wniosku, że podejmiemy wyzwanie budowy banku bez tradycyjnej sieci oddziałów. Chcemy w Polsce powtórzyć sukces Inbanku z Estonii, najbardziej ucyfrowionego kraju w Europie, w którym przez internet wykonuje się aż 95 proc. transakcji bankowych. Pomimo naszego internetowego profilu działalności, zgłaszają się do nas pośrednicy kredytowi, którzy chcieliby, abyśmy nawiązali z nimi współpracę i oferowali nasze produkty także poprzez ich sieć. Na razie podchodzę do tego sceptycznie, ale jeśli pojawi się pośrednik, który działa w skali ogólnopolskiej, a pośredniczy w oferowaniu produktów bankowych na korzystnych warunkach dla klientów, będziemy gotowi do współpracy.

Rozważacie wzrost skali biznesu poprzez zakup portfela kredytowego?

Tak. Możliwych jest kilka transakcji na rynku, nie jest to duża skala, ale zgłaszają się do nas różne podmioty, które chciałyby wyjść z rynku i szukają kupca na swój portfel. W większości przypadków są to firmy pożyczkowe, które obawiają się nowych regulacji ograniczających pozaodsetkowe koszty kredytów. Jesteśmy gotowi na kupno portfela za podobną sumę, jaką chcemy osiągnąć z organicznej sprzedaży kredytów w tym roku. Musiałby to być portfel o wysokiej jakości i niezawierający dużej ilości drogich dla klientów kredytów.

Inbank miał na koniec roku 375 mln z aktywów i 52 mln kapitałów własnych. Czy potrzebuje dofinansowania?

Jeśli zajdzie potrzeba, mamy zapewnienie wsparcia kapitałowego ze strony naszych akcjonariuszy. Liczą na dalszy rozwój banku, są zadowoleni z jego efektywności kosztowej i rentowności. Zakładamy, że przez najbliższe trzy lata dokapitalizowanie będzie pochodzić od obecnych udziałowców, będą też emisje obligacji. Istnieje także opcja, aby w dłuższej perspektywie wprowadzić bank na giełdę. Nie wykluczamy, że chodziłoby o warszawski parkiet. Obecnie 30 proc. udziałów w banku mają menedżerowie, pozostałe zaś 70 proc. inwestorzy prywatni.

CV

Maciej Pieczkowski szefem polskiego oddziału Inbanku jest od sierpnia 2016 r. (od stycznia tego roku instytucja ma zgodę KNF na działalność). W latach 2009–2016 związany był z Bankiem BPH, gdzie zajmował kierownicze stanowiska – zajmował się m.in. kredytami detalicznymi i klientami zamożnymi.

Rz: Inbank właśnie rozpoczął działalność w Polsce. Inne banki wcześniej wychodziły z naszego rynku, na którym rentowność po wprowadzeniu podatku od aktywów zmalała. Czemu zdecydowaliście się na debiut w Polsce?

Maciej Pieczkowski: Wywodzimy się z Estonii, gdzie z 25-proc. udziałem w sprzedaży jesteśmy liderem rynku kredytów konsumpcyjnych. W pewnym momencie naturalnie pojawiło się pytanie, w jakim kierunku mamy dalej się rozwijać. Jako że nie jesteśmy bankiem uniwersalnym, ale specjalistycznym, do wyboru były dwie opcje: pozostać bankiem specjalistycznym, ale wejść do nowych krajów, albo przekształcić się w bank uniwersalny. Wybraliśmy pierwszą możliwość i od 2016 r. jesteśmy obecni także na Łotwie, w Niemczech i Austrii (depozyty z Niemiec i Austrii finansują nasz rozwój w Estonii i na Łotwie). Polska gospodarka rozwija się w dobrym tempie, bezrobocie jest niskie, to dla nas atrakcyjny rynek.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Wakacje kredytowe mają zostać przedłużone. "Większość zagłosuje za tym pomysłem"
Banki
Kadrowa miotła dotarła do Banku Pekao. Kto zostanie prezesem?
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą
Banki
Szwajcaria nie chce powtórki z bankructwa Credit Suisse
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Banki
EBOR wyszedł zdecydowanie spod kreski w 2023 roku