Mieszkaniowe kredyty frankowe, warte obecnie 134 mld zł, są systematycznie spłacane. Ale proces ten przebiega powoli i istotne zmniejszenie ich wartości zajmie jeszcze kilkanaście lat.
Frankowa szóstka
Z naszych szacunków wynika, że sześć najmocniej zaangażowanych w te kredyty giełdowych banków (PKO BP, mBank, Millennium, BZ WBK, Getin Noble Bank i BGŻ BNP Paribas) w całym ubiegłym roku zmniejszyło ich wartość liczoną we frankach szwajcarskich o 7,2 proc. (czyli o 1,91 mld franków). W efekcie łączna wartość tych kredytów w analizowanej szóstce wyniosła 24,82 mld franków na koniec 2016 r. (czyli 102 mld zł).
Wyrażona w złotych wartość hipotek walutowych w bankach zależy od tempa spłat i od kursu złotego.
Mieszkaniowe kredyty walutowe nie są już prawie w ogóle udzielane od ponad czterech lat. Z naszych szacunków wynika, że procentowo portfel hipotek, liczony w szwajcarskiej walucie, zmniejszył się w tych bankach mniej więcej równo w tempie 7,1–7,6 proc. (w Millennium o 6,2 proc.). Pod względem wartościowym najmocniej skurczył się w PKO BP (0,63 mld franków), mBanku (0,35 mld franków), Millennium (0,29 mld), Getin Noble Banku i BZ WBK (po 0,26 mld) oraz BGŻ BNP Paribas (0,13 mld).
Łączna wartość hipotek frankowych analizowanej szóstki, wyrażona w szwajcarskiej walucie, stanowi 76 proc. wszystkich tego typu kredytów w polskim sektorze. Gdyby przyjąć, że wartość ta będzie w kolejnych latach zmniejszać się średniorocznie o 7 proc., to po czterech latach, czyli na koniec 2020 r., w sektorze takie kredyty byłyby warte 24,4 mld franków. Przy obecnym kursie franka (3,98 zł) wciąż byłaby to spora kwota 97 mld zł. Ale portfel innych kredytów rośnie, więc udział tych frankowych po czterech latach w portfelu ogółem sektora wyniósłby już tylko 7,6 proc. (przy założeniu średniorocznego wzrostu portfela o 6 proc., obecnie franki stanowią 13,3 proc. wszystkich kredytów).