Rok 2016 dla banków pod względem wyniku z opłat i prowizji, stanowiącego około jedną trzecią dochodów, był słaby. W skali sektora spadł o 5,4 proc., do 12,6 mld zł. Nie był to jednak pierwszy nieudany rok, bo wynik prowizyjny systematycznie kurczył się co najmniej od 2012 r. Średniomiesięczny wynik z tego tytułu w 2016 r. wyniósł 1,05 mld zł, zaś w 2012 r. – 1,19 mld zł. Spadek nie jest gigantyczny, ale w tym okresie suma bilansowa sektora urosła o 32 proc.

Powodów spadku wyniku z opłat i prowizji w ubiegłym roku było kilka. – Po pierwsze, weszły w życie zaostrzone regulacje dotyczące sprzedaży produktów bancassurance, powodujące, że banki miały mniej przychodów z tego tytułu. Poza tym słabe były dochody banków z rynków kapitałowych – klienci niechętnie kupowali produkty inwestycyjne, cechujące się wyższymi marżami, mniejsze były przychody z działalności brokerskiej z powodu niewielkiej liczby debiutów spółek i malejących obrotów na GPW – mówi Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. Natomiast biznes stricte bankowy, czyli np. prowizje od kredytów i transakcji kartami, radził sobie nieźle, ale nie zdołał nadrobić spadków.

Analitycy spodziewają się, że w tym roku wynik z opłat i prowizji banków będzie lepszy, wzrośnie o kilka procent (oczekiwania wahają się między 3 a 6 proc.), bo negatywne czynniki zostały uwzględnione w wynikach już w 2016 r.

– Wzrostowi pomogą efekt niskiej bazy, poprawa na rynku kapitałowym, wzrost wolumenów i wprowadzane w ostatnich miesiącach oraz nadchodzące w kilku większych bankach podwyżki w tabelach opłat. Rynek jest konkurencyjny, więc swobodne przerzucanie opłat na klientów nie jest możliwe, banki będą ostrożne, bo większość z nich chce zwiększać liczbę klientów, a zbyt duże podwyżki mogą w tym przeszkodzić – mówi Sobolewski.

Lekką poprawę wyniku zakłada też Jaromir Szortyka, analityk DM PKO BP. – O ile w całym sektorze nie widać istotnego miejsca do podnoszenia opłat, np. od przelewów, transakcji i rachunków, bo konkurencja wymusza ostrożne podejście, o tyle szansy na poprawę upatruję głównie w rynku kapitałowym. Banki prowadzące działalność maklerską powinny odczuć poprawę wyniku prowizyjnego z powodu większych obrotów na GPW. Widać też rosnące napływy do funduszy inwestycyjnych, szczególnie tych bardziej marżowych. Można się spodziewać utrzymania tego trendu, bo historycznie wysokie stopy zwroty z akcji skłaniały klientów do wejścia na ten rynek. Lekka poprawa możliwa jest też w biznesie kartowym – mówi Szortyka.