Czerwcowy termin referendum może oznaczać, że Brytyjczycy będą głosować nie za wyjściem lub pozostaniem w Unii, tylko za lub przeciwko europejskiej polityce imigracyjnej. Połowa roku może być bowiem kolejnym okresem fali uchodźców – mówi Wojtek, absolwent London School of Economics, który teraz pracuje w jednej z największych firm doradczych. Jego polscy koledzy ze studiów od kilku lat pną się po szczeblach kariery w londyńskim sektorze finansowym. I na własne oczy obserwują, jak w bankach zmienia się nastawienie do ryzyka Brexitu. Z kolei Agata Gostyńska-Jakubowska z londyńskiego think tanku Centre for European Reform jest przekonana, że dla wyborców jedynym liczącym się argumentem politycznym będą kwestie pomocy socjalnej dla przyjeżdżających na Wyspy. Inne negocjowane obszary, jak wzmocnienie parlamentów narodowych, dla przeciętnych Brytyjczyków nie mają znaczenia.