Ponad 450 tys. lat temu obecna Wielka Brytania była jeszcze połączona ze stałym lądem grzbietem kredowych skał. Geolodzy nazywają go Weal-Artois. Rozciągał się od południowo-wschodniej Anglii do północno-zachodniej Francji. Jest to rejon współczesnej cieśniny Dover (Cieśnina Kaletańska), najwęższa część kanału La Manche, w miejscu gdzie łączy się z wodami Morza Północnego, stanowi najkrótszą odległość między Francją a Wielką Brytanią – 33,3 km, po obu jej stronach znajdują się dwa miasta: Calais we Francji i Dover w Anglii.

450 tys. lat temu na półkuli północnej panowała epoka lodowa. Z powodu uwięzienia gigantycznej masy wody w lądolodzie poziom oceanu był niższy od obecnego o ponad 100 m Obecny kanał La Manche wznosił się ponad powierzchnię, rozciągała się na nim tundra poprzecinana wieloma rzeczkami i strumieniami. Na północ od Weal-Artois rozciągał się gigantyczny lądolód obejmujący teraźniejszą Wielką Brytanię i Skandynawię. Przed lądolodem rozciągało się ogromne jezioro, do którego wpadały Ren i Tamiza, bowiem Morze Północne jeszcze nie istniało.

Przez dziesiątki lat wśród geologów panowało przekonanie, że kanał La Manche wypełniał się wodą wraz z topnieniem lodów pod koniec epoki lodowej. Jednak naukowcy z University College London odkryli, jak było naprawdę. Po dokładnej analizie mapy batymetrycznej La Manche (batymetria zajmuje się pomiarami głębokości cieków i zbiorników wodnych) z uwzględnieniem danych z sonarów o wysokiej rozdzielczości odkryli istnienie gigantycznej doliny o szerokości kilkudziesięciu kilometrów i głębokości około 50 metrów. Na jej dnie znajdują się ślady erozji spowodowanej gwałtownym wlaniem się do doliny nadzwyczajnej masy wody. Wlewało się jej około miliona metrów sześciennych na sekundę. Dla porównania, Amazonka, tocząca najwięcej wody ze wszystkich rzek na świecie, ma maksymalny przepływ rzędu 200 tys. metrów sześciennych na sekundę. Tak powstał zaczątek La Manche, ale był jeszcze zbyt płytki, aby oddzielić Wielką Brytanię od lądu. Dolina uformowała się na skutek niewyobrażalnie silnego zjawiska sejsmicznego.

Analiza próbek osadów pobranych na wybrzeżach po obu stronach kanału La Manche, dokonana ostatnio przez ten sam zespół (kieruje nim prof. Sanjeev Gupta; informuje o tym pismo „Nature"), doprowadziła do odkrycia, że katastrofalna powódź miała miejsce dwukrotnie. Drugi epizod nastąpił 160–140 tys. lat temu. Właśnie wtedy doszło do ostatecznego oddzielenia się Wielkiej Brytanii, która stała się wyspą. Pozostały na niej populacje praludzkie, odseparowane od kontynentu.

Historia naszej cywilizacji kryje się pod wodą. Technika umożliwia badanie tego zaginionego świata. Na dnie Morza Północnego, między Szkocją a Danią, podczas poszukiwania złóż ropy i gazu odkryto ślady osady z epoki kamienia. Zbadają ją naukowcy z Uniwersytetu St. Andrews. Padła ofiarą morza wzbierającego pod koniec epoki lodowej. Osad takich było na terenie będącym teraz dnem Morza Północnego więcej, mogło tam żyć w sumie nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Według ustaleń hydrografów koniec epoki lodowej spowodował, że pod wodą znalazło się 40 proc. terenów Europy.