Początek panowania trzeciego władcy Egiptu z dynastii ptolemejskiej, Ptolemeusza III Euergetesa, przypada na okres trzeciej wojny syryjskiej. Król, pod pretekstem pomocy dla swej siostry Bereniki, odsuniętej przez władcę z dynastii Seleucydów, Antiocha II Theosa, podbija jego państwo, położone na terenach obecnej Syrii i Iraku. Pasmo zwycięstw przerywa nagła decyzja Ptolemeusza o powrocie do domu. Około 245 r. p.n.e wojska porzucają zdobyte terytoria i wracają do Egiptu.
Historycy snują różne teorie dotyczące przyczyn przerwania kampanii. Jedna z nich, najpoważniej traktowana przez naukowców, dotyczy zagrożenia powstaniem robotników i chłopów przeciwko wzrastającemu uciskowi ekonomicznemu. Tę teorię postanowił zbadać zespół prowadzony przez Josepha Manninga, historyka na Uniwersytecie Yale. Według niego przyczyną powstania nie był ucisk ekonomiczny, a wulkany. Związek może wydawać się chimeryczny, ale naukowcy posiadają dowody, które wydają się być przełomowe. Nowe badania sugerują, że masywne erupcje wulkanów mogły zakłócić normalny przepływ rzeki Nil poprzez ochłodzenie atmosfery planety. W czasach starożytnych mogło to doprowadzić do niedoborów żywności i zaostrzyć istniejące napięcia w regionie. Badania opublikowane w Nature Communications łączą erupcje nie tylko z końcem wojny Ptolemeusza III, ale z serią gwałtownych powstań i innych wydarzeń, które wstrząsnęły ptolemejskim Egiptem - imperium zajmującym dużą część północno-wschodniej Afryki i Bliskiego Wschodu.
Badanie to jest silnym głosem za tym, że nagłe zmiany klimatu mogą mieć duży wpływ na społeczeństwo. Twierdzenie Manninga oparte jest na szerokiej gamie dowodów i obserwacji – począwszy od badań lodowców, aż po egipskie papirusy. "Piękno tych obserwacji klimatycznych polega na tym, że po raz pierwszy w Egipcie możemy zobaczyć dynamiczne społeczeństwo, a nie tylko statyczny opis kilku tekstów w porządku chronologicznym", mówi Manning.
Imperium ptolemejskie powstało w około 305 r. p. n. e., niedługo po śmierci Aleksandra Wielkiego, a upadło około 30 r. p. n. e. wraz ze śmiercią Kleopatry. Sercem i krwiobiegiem tego dynamicznego społeczeństwa był Nil. W tym okresie egipscy rolnicy polegali na corocznych wylewach rzeki. W okresie od lipca do września następowała powódź. Nawadniała ona uprawy zboża, a chłopi wymyślali skomplikowane systemy kanałów i zapór aby opóźnić spływanie wody do koryta rzeki, a jednocześnie dłużej zachować życiodajny płyn. "Gdy wylewy rzeki były dobre, dolina Nilu była jednym z najlepszych rolniczych miejsc w starożytnym świecie", mówi Francis Ludlow, historyk klimatu w Trinity College w Dublinie. W niektórych latach Nil nie podnosił się na tyle wysoko, aby zalać ziemię, a to mogło doprowadzić do kłopotów. Historyczne dane sugerują, że za powrotem Ptolemeusza III do Egiptu krył się niedobór zboża i zamieszki, które za sobą pociągnął. Ludlow uważa, że wulkany mogą być odpowiedzialne za niektóre „złe” lata. To w potwierdza teorię o powstaniu robotników i chłopów ale znajduje zupełnie inną przyczynę – nie ucisk ekonomiczny tylko zmiany klimatu i niedobory wody w rzece.
Powodem niedoborów jest pogoda związana ze strefą opadów w tropikalnej strefie konwergencji. Strefa ta to miejsce, gdzie pasaty (czyli wiatry wiejący od zwrotników w stronę równika) z obu półkul spotykają się ze sobą. Jest to strefa obfitych opadów deszczu. Co roku, latem na półkuli północnej strefa przesuwa się w stronę bieguna. To powoduje przybór wód Nilu Błękitnego, głównego dopływu Nilu. Kiedy jednak wybuchają wulkany, wyrzucają one do atmosfery gazy i pyły, które poprzez łańcuch wydarzeń ochładzają atmosferę. Jeśli tak się dzieje na półkuli północnej, może to powstrzymać deszcz monsunowy. "Gdy deszcz monsunowy nie przesuwa się wystarczająco daleko na północ, nie ma wystarczającej ilości opadów nad Etiopią, a to właśnie one stanowią pożywienie dla letniej powodzi Nilu w Egipcie, która była tak krytycznie ważna dla rolnictwa". - mówi Ludlow.