Na możliwość istnienia takiego tunelu wskazywały ubiegłoroczne badania geofizyczne i opracowania historyczne. Gdyby przy krzyżackiej warowni rzeczywiście odkryto średniowieczny tunel, byłaby to sensacja archeologiczna, bo nigdzie w Polsce nie natrafiono wcześniej na taki obiekt.

Informacje o podziemnym korytarzu z czasów średniowiecza pojawiały się w wielu opracowaniach historycznych. Uprawdopodobniły je wykonane w ubiegłym roku badania geofizyczne. Wskazały one tzw. liniową anomalię, występującą na głębokości 4-6 metrów i biegnącą od zamku do pobliskiego kościoła św. Bartłomieja. Odwiert geologiczny potwierdził, że na tej głębokości znajduje się ceglany gruz. Naukowcy podejrzewali, że są to pozostałości stropu zarwanego tunelu. Hipotezę miały zweryfikować prowadzone obecnie wykopaliska.

W miejscu, gdzie georadar wykrył anomalię, archeolodzy wykonali wykop o głębokości 7 m. Okazało się jednak, że jej źródłem jest gruba warstwa ceglanego gruzu, powstała w XIX wieku podczas zasypywania zamkowej fosy, użyto wówczas śmieci budowlanych, zwożonych z różnych miejsc w Pasłęku. Gruz zsuwał się po stromym stoku i ułożył się na dnie dawnej fosy. Podczas wykopalisk znaleziono też liczne dachówki i inne przedmioty ceramiczne. Część z nich ma ślady spalenizny, co sugeruje, że do zasypania fosy używano materiału z pogorzelisk.
Archeolodzy nie mogli pogłębiać wykopu ze względu na silnie nawodnienie gruntu pod warstwą ceglanego gruzu. Poszerzyli go natomiast w kierunku wschodnim i natrafili na sąsiadujący z fosą, gotycki mur, który zamykał kiedyś dziedziniec krzyżackiego zamku. Przy murze znaleziono dwa średniowieczne bełty kusz.

Pasłęcki zamek został spalony przez Armię Czerwoną w 1945 r. Badania archeologiczne prowadzą naukowcy z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.