Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, przedstawił założenie aplikacji akademickiej. U niektórych przedstawicieli środowiska naukowego wyraźnego entuzjazmu nie wywołał. Zdziwiło to pana?
Maciej Bobrowicz: Nie. Po wielu rozmowach z dziekanami, profesorami prawa odniosłem wrażenie, że czują się z tym pomysłem... niezręcznie. Doskonale wiedzą, że wydziały prawa są wybitne na swoich tradycyjnych polach aktywności. Co przy tym istotne, dostrzeżono także, że to polityczna próba podzielenia naszych środowisk. Skonfliktowani, skłóceni, nie stanowimy realnej siły. Jesteśmy ostatnimi bastionami niezależności, apolityczności i rozsądku. Z tych właśnie powodów mądrzy, dalekowzroczni przedstawiciele świata nauki nie wyrażają entuzjazmu dla tych pomysłów.
Załóżmy jednak czarny scenariusz dla samorządów prawniczych. Uczelnie zyskują uprawnienie do kształcenia aplikantów. Co wtedy? Bez ich pieniędzy na szkolenia i składki będzie trudniej? Ta kwestia wyraźnie wybrzmiała z ust wiceministra Warchoła.
Szanuję szkolnictwo wyższe i kompetencje oraz rolę wydziałów prawa w edukacji prawników. Każdy z nas kończył taki wydział i z sentymentem oraz powagą wspominamy te lata – dały nam bowiem wspaniałe podwaliny pod dzisiejsze sukcesy. Presja ministerstwa kieruje jednak wyższe uczelnie na kurs kolizyjny z nami. Czy tego chcemy, czy nie, polityka dopada i nas. Co do faktów – samorządy nie zarabiają na aplikacjach! Każda złotówka musi być dokładnie rozliczona z ministerstwem. Pod względem finansowym niewiele się u nas zmieni, bo na aplikacji nie zarabiamy. Potrzebna jest jednak poważna debata nad modelem kształcenia prawników. Proponuję więc obrady „okrągłego stołu" samorządów prawniczych i wydziałów prawa. Niech to będzie miejsce, w którym bez zbędnej polityki będziemy rozmawiali o tym, jak ulepszyć system kształcenia profesjonalnych prawników, w którym uniwersytety przygotowują teoretycznie, a samorządy praktycznie. Powinniśmy rozmawiać o tym, jak najlepiej dostosować ten model do współczesnego rynku usług prawnych.
Aplikacja akademicka zniszczy dorobek kształcenia prawników. Takich słów użył pan w Popowie, gdzie wiceminister przedstawił założenia nowej ścieżki. Nie za mocna ta teza?