Podczas ostatniego posiedzenia Naczelnej Rady Adwokackiej powołano doraźny zespół do spraw aplikacji. Powód?
– Cała sytuacja, jaka się dzieje wokół tematu szkolenia aplikantów, stała się dobrym pretekstem do przeglądu i zweryfikowania, co możemy zrobić jeszcze lepiej – mówi adwokat Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie oraz członek nowo powołanego ciała.
– Aplikacja polegać powinna na pracy z ludźmi w innym wymiarze niż teoretyczny. Mówiąc wprost: w jeszcze większym zakresie postawić należy na praktyczną naukę wykonywania zawodu – dodaje.
Strata czasu
Zarzut, że samorządy prawnicze uczą teoretycznie i zbyt masowo, padł z ust dr. Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości. Remedium na poprawę kształcenia aplikantów upatruje on w tzw. aplikacji uniwersyteckiej. W jego ocenie pojawienie się nowego „gracza" w postaci uczelni, które obok korporacji przygotowywać będą do wykonywania zawodu profesjonalnych pełnomocników, wymusi konkurencję i zwiększy poziom kształcenia.
A co o aktualnej aplikacji i jej niedoskonałościach myślą członkowie samorządu? O powyższe na adwokackiej grupie facebookowej zapytała prawników członkini naczelnych władz adwokatury mec. Joanna Parafianowicz.