Jak wynika z naszych informacji, w ostatnich dniach ponownie sondowano, czy premierem nie mógłby zostać Mateusz Morawiecki. Ta koncepcja pojawiała się już kilkakrotnie w tym roku. Na Nowogrodzkiej trwa cykl spotkań indywidualnych prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z politykami obozu władzy.

Ostatnie pełne spotkanie wszystkich kluczowych polityków z kierownictwa Zjednoczonej Prawicy miało miejsce 8 listopada. Jak mówią nasi rozmówcy z obozu rządzącego, pomysł, aby to Morawiecki został premierem, został chłodno przyjęty w samym PiS i wśród koalicjantów. – Po rezultatach tego sondowania możliwości są już tylko dwie. Albo premierem zostanie Jarosław Kaczyński, albo rekonstrukcja będzie raczej kosmetyczna – mówi nam rozmówca z PiS.

Panuje przekonanie, że zmiana Szydło na Morawieckiego nie zmieniłaby nic, jeśli chodzi o decyzyjność w układzie premier–szef partii –zaplecze. A to właśnie brak decyzyjności zdaniem polityków obozu władzy powoduje grzęźnięcie niektórych projektów i jest wskazywany jako główna przyczyna zmiany premiera. Cały czas rozważany ma być też wariant wymiany na stanowisku szefa MON. W kręgach władzy kilka dni temu mówiło się, że nowym ministrem mógłby zostać nr 2 w partii, czyli Joachim Brudziński. – Być może się znajdzie, być może nie – powiedział we wtorek o wejściu Brudzińskiego do rządu marszałek Senatu Stanisław Karczewski, członek ścisłego kierownictwa PiS.

Inną postacią często wymienianą w tym kontekście jest obecny wiceszef MON Michał Dworczyk. Wejście do rządu Brudzińskiego na miejsce Macierewicza mogłoby spowodować swoistą roszadę – Brudziński jest też wicemarszałkiem Sejmu – i przeniesienie Macierewicza właśnie na to stanowisko w parlamencie. W ten sposób łatwiej byłoby też wytłumaczyć zmianę twardemu elektoratowi PiS.

Teza, że przedłużająca się dyskusja o rekonstrukcji nie służy PiS, jest już obowiązująca – zarówno wśród samych polityków obozu władzy, jak i w mediach. Ale czynniki zewnętrzne, które wpływają na rekonstrukcję, to nie tylko konieczność rozpatrzenia wniosku PO o konstruktywne wotum nieufności, ale też przegłosowania ustaw sądowych i ordynacji wyborczej. To wszystko ma się stać na dwóch najbliższych posiedzeniach Sejmu. Rekonstrukcja tuż przed Bożym Narodzeniem jest jednak mało prawdopodobna, zwłaszcza że byłoby to tuż po odrzuceniu wniosku PO. Dlatego PiS zdecyduje się najpewniej na „nowe otwarcie" wraz z początkiem 2018 roku.