Trudno stawać na drodze do szczęścia innych – odparł minister Krzysztof Łapiński, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, pytany o to, jak głowa państwa odniesie się do pisma prezydiów Sejmu i Senatu o to, by przygotował rozporządzenie obniżające im wynagrodzenie. Marszałkowie poprosili o to, bo jak wyjaśnili, nie chcą być w lepszej sytuacji finansowej niż szeregowi posłowie. Niedawno Sejm, a w czwartek Senat przegłosowały bowiem ustawę obniżającą ich wynagrodzenie o 20 proc.

Minister Łapiński nie działał wyłącznie na własną rękę. Z naszych informacji wynika bowiem, że jego słowa o „stawaniu na drodze do szczęścia innych" były powtórzeniem reakcji samego prezydenta Andrzeja Dudy na pismo od marszałków.

Oczywiście warto docenić dobry nastrój głowy państwa i jego współpracowników. Rzeczywiście, to oni zostali postawieni w takiej sytuacji, że to prezydent w najbliższych dniach będzie decydował o wynagrodzeniu zwykłych parlamentarzystów, ale też i członków prezydium Sejmu i Senatu.

Prezydent powinien jednak odpowiedzieć sobie całkiem serio na pytanie, czy jego misją jest uszczęśliwianie posłów i senatorów, czy też patrzenie w przyszłość i dbanie o interes państwa. Najkrócej rzecz ujmując, obniżanie dziś wynagrodzeń parlamentarzystów to decyzja bardzo zła z państwowotwórczego punktu widzenia. Choć zwykłemu obywatelowi, który zarabia trzy tysiące złotych, obecne wynagrodzenia posłów i senatorów mogą wydawać się ogromne, to jednak trzeba je porównywać nie ze średnią pensją, ale ze skalą odpowiedzialności, jaką mają posłowie. Wprowadzenie mało widocznej poprawki do dowolnej ustawy może mieć dla różnych branż wielomilionowe skutki. Długofalowo niższe uposażenie polityków przyniesie obniżenie ich kompetencji. Angielskie powiedzenie mówi bowiem: if you pay penauts, you get monkeys – czyli jeśli płacisz mało (w slangu słowo penauts, czyli orzeszki, oznacza niską pensję), możesz liczyć na niezbyt rozgarniętych pracowników.

Zawetowanie tej obniżki byłoby więc dobre dla naszego państwa i naszej polityki. Pozwoliłoby też na przecięcie absurdalnej spirali populizmu, w którą wpadły partia rządząca i opozycja w efekcie ujawnienia bulwersującego skandalu z nagrodami dla ministrów. I choć obywatele w sondażach dziś domagają się obniżki dla polityków, to stracą na niej i rządzący, i opozycja. Dlatego korzystając z okazji, warto zaapelować do prezydenta, by odesłał Sejmowi tę ustawę do ponownego rozpatrzenia.