Dąbrowska: Poszukiwanie terminu na dobrą zmianę

Z rekonstrukcją rządu jest jak z grypą: wiadomo, że można się jej spodziewać, ale nie wiadomo kiedy i czy powikłania będą groźne.

Aktualizacja: 05.04.2017 20:49 Publikacja: 04.04.2017 20:05

Dąbrowska: Poszukiwanie terminu na dobrą zmianę

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

PiS się nie spieszy. – Jakieś korekty pewnie będą – oświadczył we wtorek w TV Republika marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jeszcze w poniedziałek był bardziej zdecydowany: – Intuicja podpowiada mi, że być może dojdzie do płytkiej rekonstrukcji rządu – powiedział w Radiu Zet. – Do świąt nie będziemy jednak niczego robili – dodał.

Przy okazji doszło do sporu o jakość intuicji marszałka Senatu. – Bardziej koncentruję się na intuicji kobiecej pani premier, która mówi, że w tym momencie nie przewiduje żadnych zmian – stwierdził rzecznik rządu Rafał Bochenek. I dodał filozoficznie: – Polityka to życie, wszystko płynie, cały czas wszystko się zmienia, są różne okoliczności, różne zdarzenia, różne czasami wypowiedzi.

To, że temat rekonstrukcji zaistniał medialnie tuż przed debatą na temat wniosku PO o konstruktywne wotum nieufności, jest zasługą samej pani premier. To Beata Szydło w zeszłym tygodniu zapowiedziała, że „są ministrowie, którzy będą musieli zdecydowanie poprawić swoją pracę". I dodała, że wnioski wyciąga na bieżąco.

Co się kryje za tą wymianą zdań? Prezes Jarosław Kaczyński wie, że w rządzie są co najmniej dwa słabe ogniwa i jedno wybuchowe: dwa pierwsze to ministrowie środowiska i spraw zagranicznych. Trzecie to Antoni Macierewicz. Jan Szyszko i Witold Waszczykowski narazili się prezesowi PiS już tyle razy, że chyba tylko opozycji i jej krytyce zawdzięczają to, że jeszcze pozostają na stanowiskach. Z szefem MON sytuacja jest bardziej skomplikowana. Jego pozycja nie wynika z kompetencji, tylko z wewnętrznej sytuacji w PiS i wsparcia środowisk radykalnych, które są dla partii żelaznym zapleczem.

Niezależnie jednak od tego, jak bardzo ministrowie podpadli władzom partii i samej premier Szydło, cieszą się ochroną politycznego parasola, bo w okresie procedowania wniosku o konstruktywne wotum nieufności PiS nie może sobie pozwolić na oddanie choćby guzika. Cała sztuka polega więc na tym, by znaleźć odpowiedni moment na rekonstrukcję, tak by opozycja nie mogła sobie przypisać żadnej zasługi z powodu dokonanej zmiany. O to jest jednak trudno, bo Sejm wciąż bombardowany jest wnioskami o odwołanie któregoś z ministrów, a w piątek będzie debatować nad całym rządem.

Kwadratura koła? Niekoniecznie. Nadchodzą przecież wakacje. To najlepszy moment, by elektorat zajęty grillowaniem nie zastanawiał się głębiej nad polityką, a opozycja skupiła się na nartach wodnych. Może lipcowe przesilenie byłoby więc dogodnym terminem, tak by przez sierpień sprawa przyschła, a od września rząd, po przebyciu rekonstrukcyjnej grypy, z nową energią i składem przystąpił do ofensywy? Pytanie tylko, czy PiS ma takich rezerwowych kandydatów, którzy zapewnią partii naprawdę dobrą zmianę. ©?

Bogusław Chrabota o Antonim Macierewiczu >A8

PiS się nie spieszy. – Jakieś korekty pewnie będą – oświadczył we wtorek w TV Republika marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jeszcze w poniedziałek był bardziej zdecydowany: – Intuicja podpowiada mi, że być może dojdzie do płytkiej rekonstrukcji rządu – powiedział w Radiu Zet. – Do świąt nie będziemy jednak niczego robili – dodał.

Przy okazji doszło do sporu o jakość intuicji marszałka Senatu. – Bardziej koncentruję się na intuicji kobiecej pani premier, która mówi, że w tym momencie nie przewiduje żadnych zmian – stwierdził rzecznik rządu Rafał Bochenek. I dodał filozoficznie: – Polityka to życie, wszystko płynie, cały czas wszystko się zmienia, są różne okoliczności, różne zdarzenia, różne czasami wypowiedzi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji