Polski rynek systematycznie znajduje się w europejskiej czołówce najszybciej rosnących – wynika z danych europejskiej organizacji branżowej eCommerce Europe. O ile w 2017 r. liderem była Rumunia z niemal 40-proc. tempem wzrostu wartości e-zakupów, o tyle Polska nadal jest w gronie liderów. W ujęciu wartości wydatków już tak dobrze nie jest, od największych rynków Polskę dzieli przepaść – w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii konsumenci wydają w sieci po ponad 90 mld euro rocznie. W Polsce jest to tymczasem trochę ponad 10 mld euro.
Sklepów przybywa
– W branży e-commerce niewiele zmieniło się w ostatnim roku. Wciąż notuje się dynamiczny wzrost, umacnianie segmentu mobile, sklepy powoli wykorzystują pojawiające się szanse technologiczne, eksperymentując z botami czy sztuczną inteligencją. Do branży napłynęło już wystarczająco dużo kapitału, aby mogła się ustabilizować – mówi Szymon Wierciński, ekspert w dziedzinie strategii e-biznesu z Akademii Leona Koźmińskiego.
– Ważnym elementem e-commerce jest poprawa jakości, lepsze personalizowanie ofert, mniej nachalnego marketingu, coraz więcej inteligentnych propozycji dostosowanych do klientów jak Sephora Virtual Artist. Wiele sklepów ulepszyło już logistykę i oferują dostawy tego samego dnia, obsługa klientów 24 godziny na dobę z wykorzystaniem botów i automatyzacji marketingu – dodaje.
Wciąż tkwi w rynku ogromny potencjał, choćby w zakresie wykorzystania nowoczesnych metod płatności. – Patrząc na same liczby, rynek e-commerce w Polsce wciąż ma duże pole manewru do rozwoju. Liczba transakcji bezgotówkowych dokonanych na urządzeniach (uogólniając – w punktach naziemnych) w IV kwartale 2017 wyniosła prawie miliard, a tymi w modelu card not present (w internecie, poprzez infolinię) – ponad 40 mln. To ciągle przepaść – mówi Krystian Wesołowski, ekspert Blue Media.