Rz: Jakie są perspektywy dla sprzedaży samochodów w Polsce?
Wojciech Drzewiecki: Dopóki gospodarka się rozwija, nie widać zagrożeń. Jeśli sytuacja się nie zmieni, rynek będzie dalej wzrastał. Poziom jego nasycenia wciąż jest niższy niż w przypadku innych krajów europejskich, więc ma on spory potencjał do rozwoju. Zwłaszcza że na rynku samochodów nowych nie widać klienta indywidualnego. Liczba osób fizycznych kupujących auta w salonach jest bardzo mała. Co prawda część z nich zaczyna korzystać z narzędzi finansowych ułatwiających zakup, ale większość zaopatruje się na rynku samochodów używanych.
Czy jest szansa, aby np. leasing z wysoką wartością wykupu stał się bardziej popularny? Kiedy ważne będzie użytkowanie auta, a nie posiadanie go na własność?
Ten proces już trwa. Coraz więcej osób zastanawia się, czy auto kupić, czy wynająć. Jednak z naszego punktu widzenia koszty wynajmu wciąż wydają się wysokie. Osoba, która wnosi opłatę wstępną, a potem spłaca raty, myśli bowiem o tym, że po okresie wynajmu auta mieć już nie będzie, choć sporo na nie wydała. Musimy to w sobie zmienić: mieć świadomość, że płacimy tyle, ile tracimy na wartości pojazdu plus niewielki dodatek. Po dokładnej analizie okaże się, że wynajem samochodu będzie rozwiązaniem korzystniejszym niż zakup. Ale na to potrzeba czasu, trzeba się mentalnie przestawić na użytkowanie, a nie kupowanie. Tak robią już firmy, przestawiając się ze zwykłego leasingu na leasing z wysoką wartością wykupu. To trend, który będzie coraz bardziej widoczny.
Czy reeksport jest dużym problemem dla rynku?