Ponad 1,7 mld zł wart jest polski rynek gier i systematycznie rośnie. Niesztampowe pomysły, świetni programiści i graficy oraz dużo samozaparcia – to główne składniki przepisu na sukces polskich deweloperów. Dają pracę już tysiącom specjalistów i zamierzają znacząco zwiększać zatrudnienie.
Nie bez znaczenia jest też efekt marketingowy: co jest flagowym towarem eksportowym naszego kraju? Właśnie gry. Zresztą bardzo opłacalnym. CD Projekt wyliczył, że kilogram jego eksportu jest wart 286 euro wobec 1,7 euro w tradycyjnym przemyśle. A to właśnie ekspertem branża stoi. Większość przychodów twórcy gier wypracowują w Stanach Zjednoczonych, a coraz większy odsetek przypada na rynki azjatyckie.
Branża ma wsparcie
– Jako naród jesteśmy doceniani za jakość i innowacyjność produktów, odnosząc liczne sukcesy w różnych gatunkach gier, platformach sprzętowych i modelach biznesowych. Uważam, że rok 2017 będzie umacniał pozycję polskiej branży gier komputerowych na świecie – mówi Remigiusz Kościelny, szef Vivid Games.
Potencjał branży dostrzegło państwo, które na wniosek Porozumienia Polskie Gry uruchomiło program GameINN. W ramach pierwszego konkursu dofinansowanie w wysokości 116 mln zł Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) przyznało 38 projektom. Budżet początkowo wynosił 80 mln zł, ale zainteresowanie firm było tak duże, że został zwiększony do 116 mln zł. Co ważne, deweloperzy gier mogą liczyć na kolejne granty, ponieważ planowane jest ogłoszenie jeszcze trzech konkursów – najbliższy ruszy już 3 kwietnia, a nabór wniosków rozpocznie się 5 maja i potrwa do 6 lipca.
Branżę wspiera też Agencja Rozwoju Przemysłu. Razem z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach oraz Powiatem Cieszyńskim podpisała list intencyjny powołujący akcelerator gier wideo. Ma on pomagać w zakładaniu firm i przezwyciężaniu pierwszych barier związanych z wejściem młodych studiów deweloperskich na rynek.