Tak wynika ze słów syna byłego premiera, który w poniedziałek w łódzkiej prokuraturze zeznawał jako świadek.
– Przesłuchanie, łącznie z przerwą na kawę, trwało kilka godzin. Nie doprowadziło do przełomu w śledztwie – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Bada ona, co stało się z 350 mln zł, które klienci stracili w piramidzie finansowej Amber Gold. Jej prezes Marcin P. – jak już ustalono – miał je wyprowadzić m.in. do linii lotniczych OLT, które wkrótce upadły.
Łódzka prokuratura sprawdza więc przepływy finansowe z Amber Gold do OLT i między spółkami przewoźnika. W tym kontekście zainteresowała się wypłatą wynagrodzenia dla Michała Tuska, co nastąpiło już po zgłoszeniu wniosku o upadłość dwóch spółek OLT (w końcu lipca 2012 r.).
Syn byłego premiera za trzy miesiące pracy otrzymał 21 tys. zł (brutto). Umowę-zlecenie na analizy i doradztwo PR dla linii OLT Express spółka z o.o. (jej właścicielem była Amber Gold) podpisał w marcu 2012 r., na cztery miesiące przed upadkiem OLT.