Czy politycy roztaczali nad nim parasol? Marcin P. twierdzi, że nie pozostawał na Pomorzu w kontakcie z żadnymi politykami. – Politycy sami szukali ze mną kontaktu, ja raczej próbowałem się zawsze od polityków odcinać – mówił, a dopytywany, którzy politycy szukali z nim kontaktu, odparł: – Na pewno prezydent miasta Gdańska poprzez port lotniczy w Gdańsku.
Potem twierdził też, że „miał wrażenie, że nikomu [chodziło o organy ścigania] nie zależy na tej sprawie". Zapewniał, że nie był informatorem służb. P. twierdził, że fakt jego karalności (ciążyły na nim wyroki za oszustwa gospodarcze przed założeniem Amber Gold – było ich aż dziewięć) był powszechnie znany. Wiedzieli o tym m.in. pracownicy oraz syn premiera Donalda Tuska, który zaczął pracować dla spółki OLT Express. Marcin P. ujawnił też, że zaproponowano mu kupno LOT, ale nie był tym zainteresowany m.in. ze względu na wysokie zadłużenie państwowego przewoźnika.
Uważa, że na ławie oskarżonych powinni siedzieć obok niego i jego żony Katarzyny także pracownicy Amber Gold, głównie dyrektorzy zarządzający, którzy mieli wiedzę, jak spółka funkcjonuje. – To nie było stado 500 baranów – mówił P.
Opinia
Krzysztof Brejza, poseł PO, członek komisji ds. Amber Gold
Rola dziennikarza, który przekazał z ABW ostrzeżenie Marcinowi P. – to jest wstrząsające. Pojawiają się ciekawe wątki, np. wsparcie finansowe Stowarzyszenia Pomoc 2002, w którego pracach brał udział Marek Suski. Ujawniłem też, że w latach 2006–2007 adwokatem Marcina P. był Piotr Pieczykolan, bardzo zaufany adwokat grupy pruszkowskiej. To nie jest adwokat, który broni przypadkowych klientów. Dziś Marcin P. jest bardzo wygadany, kreśli piękną opowieść. Ale kiedy padają pytania o związki z mecenasem, jego pamięć staje się coraz gorsza. Trzeba podkreślić, że ABW razem z KNF doprowadziła do zniszczenia tej piramidy finansowej. Można tylko pytać, czy państwo mogło zadziałać kilka tygodni wcześniej. Interesujący jest też wątek finansów Amber Gold. Czy pochodzą ze SKOK-ów?
Jarosław Krajewski, poseł PiS, członek komisji ds. Amber Gold
Pojawiło się dużo nowych informacji. Marcin P. miał dużą wiedzę o tym, jak wyglądały przepływy finansowe z Amber Gold. Musimy na spokojnie ocenić kwestię wiarygodności konkretnych informacji. Jednak wiele z nich ma pokrycie w dokumentach, którymi dysponuje komisja. Wątki, które były zupełnie nowe, o których wcześniej świadkowie nie zeznawali, dotyczyły propozycji sprzedaży LOT, która miała wyjść z Ministerstwa Gospodarki. To szokująca i zupełnie nowa informacja. Sprawdzenia będzie też wymagała informacja o tym, czy politycy rzeczywiście lokowali pieniądze w Amber Gold, jak mówił Marcin P. Trzeba sprawdzić, czy nie była to tylko zbieżność nazwisk. Po dzisiejszych zeznaniach mamy potwierdzenie, że wiele instytucji miało informacje o karalności Marcina P.