Służba Więzienna rozmyła odpowiedzialność za ciążę Katarzyny P., wiceprezes Amber Gold. Kobieta zaszła w nią w łódzkim areszcie. Winni zaniedbań funkcjonariusze ponieśli tylko kary dyscyplinarne, ale w sprawie szykuje się zwrot: prokuratura chce zlecić badania DNA, by ustalić ojca dziecka. A wtedy więzienników mogą czekać zarzuty karne.
– Decyzja o badaniu DNA zapadnie w najbliższych dniach – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
W cywilnej sprawie o ustalenie ojcostwa funkcjonariusz, na którego wskazała Katarzyna P., unika badania. Prokuratura może go do tego przymusić.
Katarzyna P. przebywała w łódzkim areszcie od kwietnia 2013 r. W marcu 2015 r. poinformowała szefostwo, że jest w ciąży. O ojcu dziecka milczała, choć mówiło się, że to wychowawca, kapitan Tomasz R. Kilka dni później o seksaferze w Zakładzie Karnym nr 1 napisał „Dziennik Łódzki". Dyrektor generalny Służby Więziennej (SW) wszczął kontrolę, z kolei prokuratura – śledztwo.
Skończyło się na dyscyplinarkach. – Za niewłaściwy nadzór odwołany został dyrektor ZK Nr 1 w Łodzi. Jemu też wymierzono najsurowszą karę – ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby w SW – informuje mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Służby.