Afera taśmowa: Śledczy ślepi na inwigilację

Prokurator dał wiarę zapewnieniom policji, ale nie zweryfikował faktów – pokrzywdzeni wytykają błędy.

Aktualizacja: 05.09.2017 16:56 Publikacja: 04.09.2017 19:06

Były poseł PiS, Maks Kraczkowski zdecydował się zaskarżyć postanowienie o umorzeniu śledztwa

Były poseł PiS, Maks Kraczkowski zdecydował się zaskarżyć postanowienie o umorzeniu śledztwa

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Były poseł PiS Maks Kraczkowski, dziś wiceprezes banku PKO BP, złożył zażalenie na umorzenie głośnego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Miało ono wyjaśnić, czy po wybuchu afery taśmowej inwigilowano szefów służb specjalnych CBA, ABW, SKW, rzecznika CBA i właśnie posła Kraczkowskiego. Powodem rzekomej inwigilacji miało być podejrzenie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, że mogli oni stać za nagraniami VIP-ów w restauracji Sowa & przyjaciele.

Śledztwo wszczęto po artykułach w „Gazecie Wyborczej" „Służby tropią spisek", „Generałowie na podsłuchu" opublikowanych w lutym 2015 r.

W ubiegłym tygodniu prokuratura umorzyła postępowanie, uznając, że nie ma dowodów inwigilacji, a tezy o nich oparto na plotkach. Wśród pokrzywdzonych, którzy w większości potwierdzili, że podejrzewali, że są śledzeni, decyzja prokuratora wywołała oburzenie, a Kraczkowski zdecydował się zaskarżyć do sądu to postanowienie.

– Prokurator zbyt wąsko zbadał okoliczności tej sprawy, opierając się wyłącznie na oficjalnych wnioskach o kontrolę operacyjną kierowaną przez Biuro Spraw Wewnętrznych KGP do sądu. Nie zweryfikował rażących rozbieżności w zeznaniach policjantów, nie sprawdził nawet czy konkretny samochód, który jeździł za pokrzywdzonymi (biała toyota yaris – red.) była na stanie służb operacyjnych – mówi nam mec. Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik Kraczkowskiego.

Łukasz Łapczyński, rzecznik prokuratury zapewnia: Prokurator w toku śledztwa wykonał wszystkie niezbędne czynności mające na celu pełne wyjaśnianie okoliczności sprawy.

Dlaczego poseł PiS miałby być w grupie inwigilowanych? Bo był znajomym Piotra Nisztora, dziennikarza „Wprost", który opisał aferę taśmową i z tego powodu mógł być operacyjnie rozpracowywany. W zeznaniach w prokuraturze wskazał konkretne, niepokojące go sytuacje: otwarty samochód, choć zawsze sprawdza jego zamknięcie, przegrzewanie się telefonu i niesprawność laptopa. Prokurator nie zrobił nic, by to zweryfikować np. przez biegłego informatyka.

– Niezabezpieczenie urządzeń przez tak długi okres drastycznie zmniejsza szansę na ustalenie prawdy – przyznaje Przemysław Krejza, dyrektor ds. badań i rozwoju w laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery w Katowicach. – Jeśli korzystamy z telefonu i komputera, „nadpisujemy" nowe informacje, pobieramy aktualizację programów itd. Ale oczywiście sprawa nie jest przegrana, musi trafić w ręce specjalistów.

Pikanterii całej sprawie dodaje jeszcze fakt opisany przez „Rzeczpospolitą" w ubiegłym tygodniu. Przypadkiem w śledztwie wyszło na jaw, że policjant z Gorzowa Wielkopolskiego nielegalnie sięgał po billingi ówczesnego rzecznika CBA Jacka Dobrzyńskiego. Interesował go dzień 10 października 2014 r. Prokurator uznał, że sprawa nie ma związku z podsłuchami generałów, ale i tu mógł się pomylić. A ona jest ważna z dwóch powodów: 9 października 2014 r. do późnych godzin popołudniowych odbywało się tajne posiedzenie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Był na niej Paweł Wojtunik, ówczesny szef CBA, na którym miał powiedzieć o swoich podejrzeniach, że jest śledzony. Sprawa stała się głośna, bo opisał ją portal TVN 24 (o godz. 17.35 tekst pojawił się w portalu). 9 października urodziny ma też Piotr Nisztor. Czy poznanie znajomych dziennikarza mogło być ważne?

Warszawski prokurator, który zbagatelizował tę datę, uznając, że nie ma znaczenia w kwestii podsłuchów, wyłączył wątek i skierował do prokuratury w Gorzowie. Trzy tygodnie temu wszczęła ona śledztwo w tej sprawie. ©?

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek: i.kacprzak@rp.pl, g.zawadka@rp.pl

Były poseł PiS Maks Kraczkowski, dziś wiceprezes banku PKO BP, złożył zażalenie na umorzenie głośnego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Miało ono wyjaśnić, czy po wybuchu afery taśmowej inwigilowano szefów służb specjalnych CBA, ABW, SKW, rzecznika CBA i właśnie posła Kraczkowskiego. Powodem rzekomej inwigilacji miało być podejrzenie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, że mogli oni stać za nagraniami VIP-ów w restauracji Sowa & przyjaciele.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej