Koszty prawnika w łączonych sprawach: sąd nie może schodzić poniżej taksy - orzeczenie SN

Nie ma podstaw do zasądzania zwrotu wydatków na prawnika prowadzącego kilka spraw poniżej taksy – orzekł Sąd Najwyższy.

Aktualizacja: 18.12.2017 16:49 Publikacja: 18.12.2017 16:12

Koszty prawnika w łączonych sprawach: sąd nie może schodzić poniżej taksy - orzeczenie SN

Foto: 123RF

Orzeczenie jest korzystne nie tylko dla prawników, ale też dla wygrywających sprawy sądowe, bo przecież to oni pokrywają koszty pełnomocnika.

Łączenie spraw i wspólne ich prowadzenie wydaje się jak najbardziej wskazane i ekonomicznie uzasadnione także dla sądu. Jak jednak refundować koszty wygrywającemu? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mniej jest pracy przy kilku sprawach razem, niż gdy prowadzone są osobno.

Przypomnijmy, że w uchwale z 10 lipca 2015 r. (II CZP 29/15) Sąd Najwyższy stwierdził, że w razie tzw. współuczestnictwa w procesie dwóch lub kilku osób sąd powinien obniżyć niezbędne koszty procesu (należne na podstawie art. 109 § 2 k.p.c. stronie wygrywającej), jeżeli nie uzasadnia ich nakład pracy pełnomocnika, podjęte przez niego czynności oraz charakter sprawy.

Tak zrobił Sąd Okręgowy w Poznaniu w sprawie dwóch synów oraz siostry ofiary wypadku. Sąd zasądził na ich rzecz zadośćuczynienie od towarzystwa ubezpieczeniowego, ale już nie po 3,6 tys. zł, czyli tyle, ile wynosi minimalna stawka adwokacka w takiej sprawie. Przyznał po 1,5 tys. zł, wskazując, że uzasadniają to nakład pracy pełnomocnika i jego (dość proste) czynności wykonane w sprawie.

Rozpatrując zażalenie powodów, którzy domagali się dodatkowo po 2100 zł dla każdego, Sąd Apelacyjny w Poznaniu powziął wątpliwość, czy rzeczywiście na podstawie art. 109 § 2 oraz na podstawie ustaw korporacyjnych (o radcach prawnych i prawie o adwokaturze) możliwe jest takie obniżenie wynagrodzenia. Wciąż są bowiem rozbieżności w orzecznictwie.

Pełnomocnik poszkodowanych, mec. Justyna Gruszka-Jeleń, przekonywała SN, że proces sądowy to finał sprawy, w której wcześniej prawnik musi wykonać wiele czynności, w szczególności w tzw. postępowaniu likwidacyjnym. Sąd zwykle o tym nie wie i nie powinien zasądzać wynagrodzenia za prawnika poniżej stawki.

– Tym bardziej że pieniędzy tych nie otrzymuje wprost pełnomocnik, choć często rekompensują one wygrywającej stronie wydatek na prawnika. Jeśli dostanie mniej, musi dopłacać z własnej kieszeni, choć wygrał – mówił występujący w charakterze tzw. przyjaciela sądu adwokat Eryk Bogdas. – Z drugiej strony niska refundacja kosztów zachęca odpowiedzialnych za szkodę do przeciągania sporu aż do sądu.

Sąd Najwyższy przychylił się do tej argumentacji i po prostu zasądził powodom po 2100 zł.

– W naszej ocenie nie ma podstaw do zasądzania zwrotu kosztów pełnomocnika poniżej taksy – powiedział sędzia SN Karol Weitz. – Dostrzegamy problem, że kiedy w sprawie jest np. kilkudziesięciu uczestników, nakład pracy pełnomocnika może być mniejszy, ale modyfikowanie przepisów nie jest rolą sądów, lecz ustawodawcy, gdyby uznał, że potrzebna jest interwencja.

sygnatura akt: III CZP 72/17

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego