Adwokat Stefan Hambura tak ocenił reakcję Donalda Tuska na pytania: „Zmierzył mnie wzrokiem, ja jego też, ale on nie wytrzymał mojego spojrzenia i zaczął kręcić głową". Jak pan ocenia te słowa?
Jerzy Naumann: Niektórym adwokatom myli się, co i gdzie można powiedzieć, a czego mówić nie wypada, a nawet nie wolno. Z pewnością wypowiedzi adwokata powinny odznaczać się umiarem; gdy go zabraknie, cierpi godność zawodu. Znaczenie ma też forma wypowiedzi i używane określenia. Gdy nie trzymają poziomu, ich autor daje jak najgorsze świadectwo swemu przygotowaniu zawodowemu.
Mówił przed salą sądową do kamer. Czy ma to znaczenie? Wszak to proces medialny, można rzec polityczny.
Wypowiedź adwokata do kamery podlega szczególnym rygorom. Nie powinien gwiazdorzyć ani „grać na siebie". Wolno mu przekazać zwięzłą informację o sprawie, bez podkreślania własnej roli. Odczuciami, własnymi opiniami, jeśli mają znaczenie dla sprawy, adwokat może się dzielić z sądem na sali, a nie przed kamerą lub mikrofonem.
Rolą pełnomocnika jest bronić sprawy, klientów, ta misja przewiduje chyba drobne ekscesy?