Orzeczenie Sądu Najwyższego wskazuje że sąd powinien czasem ustąpić z formalizmu procedury na rzecz prawa do sądu. Kwestia przywrócenia terminu, którą zajął się sąd, wynikła w sprawie przeciwko ZUS o emeryturę. W takich procesach stosuje się przepisy kodeksu postępowania cywilnego.
Wahania podsądnego
Odpis wyroku sądu apelacyjnego z uzasadnieniem doręczono pełnomocnikowi Zenona W. 2 lutego 2016 r. Z wyliczeń wynikało więc, że termin wniesienia kasacji upływał 2 kwietnia 2016 r. Jego następczyni wniosła ją jednak dopiero 11 kwietnia wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do jej wniesienia – tak, jak tego wymaga procedura. Na usprawiedliwienie podała, że Zenon W. udzielił jej pełnomocnictwa do sporządzenia i wniesienia skargi kasacyjnej oraz reprezentowania przed Sądem Najwyższym dopiero 29 marca. Złożenie skargi w ustawowym terminie nie było możliwe ze względu na jej nagłą chorobę. Do wniosku dołączyła zaświadczenie lekarskie wystawione wprawdzie 5 kwietnia, ale stwierdzające, że od 31 marca do 4 kwietnia cierpiała na ostrą chorobę powodującą znaczny rozstrój zdrowia, znaczne osłabienie fizyczne i wyczerpanie uniemożliwiające przygotowanie pisma procesowego.
Sąd Apelacyjny w Łodzi nie uwzględnił jednak wniosku pełnomocniczki i kasację odrzucił jako spóźnioną. Wskazał, że wniosek o przywrócenie terminu nie może być uwzględniony, gdy zachowanie nosi znamiona winy, choćby niedbalstwa. Wcześniejszy pełnomocnik już 2 lutego otrzymał odpis wyroku i ciążył na nim obowiązek powiadomienia strony, w ramach wygasającego pełnomocnictwa, o czynnościach koniecznych do wniesienia skargi kasacyjnej. Udzielając zatem pełnomocnictwa do sporządzenia kasacji kolejnej osobie (a „zwykłe" pełnomocnictwo nie wystarczy i do prowadzenia sprawy przed SN musi być wyraźnie umocowanie) na pięć dni przed końcem terminu, powód rażąco naruszył obowiązek należytej dbałości o swoje interesy. A choroba pełnomocniczki nie wyłącza winy strony.
Rygory i życie
Sąd Najwyższy, który ostatecznie zajął się sprawą, był jednak innego zdania.
– Profesjonalny pełnomocnik, planując np. wniesienie zaskarżenia, musi uwzględnić, kierując się zwykłym doświadczeniem, że mogą nastąpić czasowe przeszkody, w tym krótkie niedyspozycje zdrowotne, co powinien uwzględniać, zwłaszcza gdy się one powtarzają – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Katarzyna Gonera. – Inaczej przedstawia się sprawa, gdy niedyspozycja zdrowotna jest nagła i niemożliwa do przewidzenia, np. ostra infekcja.