Polszczyzna: O nadużywaniu pisowni wyrazów od wielkiej litery

W dokumentach urzędowych niemal powszechnie nadużywamy pisowni wyrazów od wielkiej litery. W ten sposób powinniśmy pisać jedynie w określonych przypadkach i rzadko, żeby coś, co ma być wyjątkowe, nie stało się powszechne.

Aktualizacja: 08.11.2015 08:02 Publikacja: 07.11.2015 23:01

Polszczyzna: O nadużywaniu pisowni wyrazów od wielkiej litery

Foto: 123RF

Zdecydowaną większość wyrazów w języku polskim zapisujemy małą literą. Jedynie niektóre wyróżniamy literą dużą (wielką). Od razu warto wyjaśnić, że to, czy mówimy o pisaniu wielką literą czy dużą literą, nie ma znaczenia i żadnych zakazów ani nakazów tutaj nie ma, jest to kwestia wyłącznie upodobań. Na przykład swoje preferencje przedstawił publicznie językoznawca Jan Miodek, który nie znosi wersji „wielka litera", bo – jak argumentuje – wielki to jest duży + (jak chłop w porównaniu do chłopiska).

Tylko wyjątkowo

Należy wszakże pamiętać, żeby nie mówić, że coś piszemy „z dużej (wielkiej) litery", ponieważ takie zestawienie ma złą opinię w wydawnictwach poprawnościowych i nie jest akceptowane przez językoznawców, gdyż jest to naleciałość z języka rosyjskiego. Mimo to występuje dość powszechnie.

Intuicja nakazuje, żeby niezbyt często pozwalać sobie na pisanie wyrazów dużą literą, bo jej stosowanie ma na celu wyróżnienie i wskazanie na wyjątkowość i rzadkość tego, co naznaczamy w ten sposób. Wręcz przeciwnie,nadużywając dużych liter, doprowadzamy do pauperyzacji znaczeń, które chcemy uwypuklić.

Ale dlaczego w praktyce tak często zapisujemy wielką literą poszczególne wyrazy, rzeczowniki, przymiotniki i zaimki? Pozwalają na to względy grzecznościowe, uczuciowe i nasze upodobania. Tłumaczymy się, że stosując zapis z użyciem wielkiej litery, wyrażamy nasz indywidualny stosunek do adresata lub tematu wypowiedzi. To jednak z reguły nie jest prawdą, bo taki zapis wprowadzamy bardzo często pod wpływem środowiska, w którym przebywamy, bo tak wypada, bo lepiej się nie wyróżniać i skoro wszyscy tak piszą, to my też piszemy w ten sposób. Przyczynia się do tego w dużym stopniu także hierarchia służbowa, która niepostrzeżenie, acz przemożnie wymusza na nas nadużywanie dużej litery.

Nazwy własne i gatunkowe

Nazwy własne wszelkiego typu instytucji, urzędów, szkół, szpitali itd. zapisujemy wielką literą. Na przykład Instytut Spraw Publicznych, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Marszałek Senatu RP, Szkoła Podstawowa nr 14 w Płocku, Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny im. prof. dr. W. Orłowskiego w Warszawie, Związek Miast Polskich. Uwaga, przyimki, spójniki, wyrażenia: do spraw, pod wezwaniem, wchodzące w skład nazwy, zapisujemy małymi literami.

Małą literą zapisujemy nazwy urzędów, władz, instytucji, zakładów, szkół itd., których używamy w znaczeniu nazw pospolitych. Na przykład Henryk pracuje w urzędzie gminy, córka uczy się w gimnazjum, organem prowadzącym szkołę jest powiat nakielski itd. Uwaga, oficjalną nazwą organu zarządzającego, przykładowo, drogą powiatową jest Zarząd Powiatu Koszalińskiego. Ale w zdaniu „zarządcą drogi jest powiat koszaliński" wyrażenia „powiat koszaliński" można użyć jako nazwy gatunkowej (zwyczajowej). Tę oficjalną nazwę piszemy wielkimi literami, jej nieoficjalny odpowiednik – małymi.

A więc należy zwracać uwagę na różnicę pomiędzy nazwą własną a nazwą gatunkową. Rada Języka Polskiego uczula, że „jeśli używamy nazw urzędów jako rzeczowników pospolitych, nazw ogólnych, stosujemy małe litery: Pracowała w jakimś ministerstwie; Chodzę do szkoły podstawowej. Jeśli jednak mamy na myśli konkretną instytucję i podajemy jej pełną nazwę, musimy użyć wielkich liter: Pracowała w Ministerstwie Finansów; Chodzę do Szkoły Podstawowej nr 65 w Gdyni".

Jak napisać w kronice szkolnej, że podczas inauguracji roku szkolnego była obecna pani minister? Czy poprawna jest wersja: „Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej, wzięła udział w inauguracji roku szkolnego"? Czy lepiej napisać: „Joanna Kluzik-Rostkowska, Minister Edukacji Narodowej, wzięła udział w inauguracji roku szkolnego"?

Większość dyrektorów szkół opowie się – jak można przypuszczać – za wersją drugą, czyli zaleci napisać Minister Edukacji Narodowej dużymi literami. Co najmniej z trzech powodów: po pierwsze, bo w ten sposób zapisujemy nazwy indywidualne (jednostkowe) urzędów, władz i instytucji, po drugie, bo osoba ministra jest też organem, jak np. Rzecznik Praw Obywatelskich lub Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, po trzecie, z szacunku i dla podkreślenia rangi gościa.

Opisując władze, trzeba mieć na względzie ogólne rozróżnienie na nazwy organów i nazwy funkcji i stanowisk. Pierwsze należy pisać wielkimi literami, drugie – małymi. Minister Edukacji Narodowej jako organ władzy należy zapisywać wielkimi literami, ale funkcję i osoby zapisujmy małymi (minister właściwy do spraw..., Andrzej Halicki, minister cyfryzacji).

A zatem można zapisać w dzienniku szkoły, że w inauguracji roku szkolnego wzięła udział Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej. Dodatkowo, ministerstwo, tak samo jak sejm, jest także określeniem pospolitym. Można więc napisać, że ktoś pracuje w ministerstwie edukacji lub że kolejny sejm nowelizuje ustawę o podatkach od osób prawnych.

Rada gminy czy Rada Konkretnej Gminy

Niektórzy urzędnicy używają wielkich liter, bo tak jest bezpieczniej. Przecież lepiej dodać estymy niż kogoś nie dowartościować lub obrazić. Natomiast z językowego punktu widzenia nadużywanie zapisywania wyrazów dużą literą jest błędem. Przeanalizujmy przykłady z oficjalnych rozstrzygnięć nadzorczych wojewodów.

Przykład

„Z treści uchwały (...) wynika, iż Rada Gminy dokonała podziału Gminy na obwody głosowania w zakresie uwzględnienia w opisie obwodu głosowania Nr 2 nowego podziału".

Z całości kontekstu wiadomo, o jaką radę gminy chodzi, więc nie ma potrzeby używania nazwy własnej, tym bardziej że należałoby wówczas napisać pełną jej nazwę, czyli Rada Gminy takiej a takiej. Wyraz „gmina" pisany w środku zdania od dużej litery jest błędem, bo jest to określenie pospolite, tak jak słowo „państwo". Podobnie w zdaniach:

Przykład

„W zakwestionowanej uchwale Rada Miejska wprowadziła wymóg stałego zameldowania..." oraz „Skargę wnosi się do Sądu za pośrednictwem Wojewody".

Tutaj także wyrażenia: „rada miejska", sąd" i „wojewoda", powinny być napisane małymi literami jako określenia powszechne. W każdym z tych przypadków można by napisać nazwy organów od dużej litery, ale wówczas należałoby to zrobić w pełnym ich brzmieniu, czyli np. Rada Miejska w Grójcu, Sąd Okręgowy w Olsztynie, Wojewoda Zachodniopomorski.

Pamiętaj

Stosowanie wielkich liter wcale nie świadczy automatycznie o naszym szacunku wobec osoby lub urzędu. Wręcz przeciwnie, nadużywanie tego typu konstrukcji może wzbudzać w czytelniku podejrzenie, że deklarowany respekt jest nieszczery i tylko na pokaz.

Zdecydowaną większość wyrazów w języku polskim zapisujemy małą literą. Jedynie niektóre wyróżniamy literą dużą (wielką). Od razu warto wyjaśnić, że to, czy mówimy o pisaniu wielką literą czy dużą literą, nie ma znaczenia i żadnych zakazów ani nakazów tutaj nie ma, jest to kwestia wyłącznie upodobań. Na przykład swoje preferencje przedstawił publicznie językoznawca Jan Miodek, który nie znosi wersji „wielka litera", bo – jak argumentuje – wielki to jest duży + (jak chłop w porównaniu do chłopiska).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP