Dziś przedsiębiorcy muszą składać do urzędów statystycznych w sumie aż 112 rodzajów różnych ankiet dotyczących ich działalności. Niektóre branże co miesiąc, inne rzadziej. Czy różne urzędy zbierające różne dane o przedsiębiorcach nie mogłyby same przekazywać danych, np. o wolumenie sprzedaży? Takie pytanie postawił urzędnikom w piątek na swoim pierwszym posiedzeniu parlamentarny zespół ds. uproszczeń i ułatwień dla przedsiębiorców. W odpowiedzi dostał sygnał: to nie takie proste.
Przewodniczący zespołu, senator PiS Grzegorz Czelej, zauważył, że w praktyce przedsiębiorcy często sporządzają takie sprawozdania niestarannie. Dlatego postulował utworzenie systemu „zasysającego" informacje, które przedsiębiorcy już przekazali do administracji państwowej.
– Ściągnięcie danych z baz ZUS, Krajowego Rejestru Sądowego czy z plików JPK dałoby bardziej rzetelne dane niż to, co przedsiębiorcy napiszą na kolanie – powiedział Czelej. Zaproponował nawet dla nowego systemu nazwę Jednolity Plik Statystyczny, nawiązując do przesyłanych przez podatników VAT do urzędów skarbowych Jednolitych Plików Kontrolnych.
Właśnie dane z JPK mogłyby być jednym ze źródeł informacji dla Głównego Urzędu Statystycznego. Jak jednak zastrzegł wiceminister finansów Paweł Gruza, dane z JPK nie dają pełnego obrazu tego, co konkretnie przedsiębiorca sprzedaje.
– Możemy wyszczególnić towary sprzedawane po obniżonych stawkach VAT, ale większość towarów, która podlega stawce podstawowej, nie jest osobno klasyfikowana – zauważył Gruza. Zapowiedział, że administracja podatkowa może udostępnić różne dane, aby jednak JPK w pełni odpowiadał potrzebom statystycznym, trzeba by zmienić jego strukturę. To z kolei mogłoby dołożyć obowiązków podatnikom.