Polska ropa nie tylko z Polski

Dziś na mapie naftowych potęg nie ma Polski. Nasz popyt na ten surowiec jednak rośnie i krajowe koncerny coraz chętniej sięgają po zagraniczne złoża.

Aktualizacja: 17.10.2018 18:31 Publikacja: 16.10.2018 00:01

Polska ropa nie tylko z Polski

Foto: Bloomberg

Popyt Polaków na ropę w ciągu dekady (2006-2016) wzrósł z 23,3 mln ton do 27,2 mln ton (raport energetyczny BP 2017). W tym czasie wszystkie inne kraje Unii zmniejszyły swoje zapotrzebowanie na ropę. To niepokojące zestawienie, świadczy bowiem o tym, że u nas nie szukamy alternatywy dla surowca, którego już dawno nie mamy.

No może nie do końca nie mamy. Polska wciąż na roponośne złoża (86 wg stanu na koniec 2016 r). Najwięcej z nich (43) leży na Niżu Polskim. Tam też jest największe z nich - tzw. BMB (Baranówko-Mostno-Buszów) na pograniczy zachodniopomorskiego i lubuskiego.

Odkryte zostało w 1993 r a wydobycie prowadzone jest od 17 lat. Stąd pochodzi 80 proc. krajowej ropy. Wydobycie kontroluje PGNiG. Koncern przyznaje, że „eksploatowane przez nas złoża są zazwyczaj małe, o zasobach wydobywalnych rzędu kilkunastu do kilkuset tysięcy ton ropy”.

Są jednak wyjątki jak „ Kamień Pomorski, z którego do tej pory uzyskaliśmy ponad 2 mln ton ropy oraz złoże Barnówko - Mostno - Buszewo (BMB) w rejonie Gorzowa Wlkp. o zasobach wydobywalnych ponad 12,6 mln ton ropy. (…)Eksploatację złoża prowadzi Kopalni Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego Dębno. Oprócz tego dużymi złożami są złoża Lubiatów i Grotów, których łączne zasoby wydobywalne wynoszą 7,26 mln ton ropy, a eksploatuje je największa kopalnia ropy naftowej i gazu ziemnego w kraju - KRNiGZ Lubiatów. Ważnymi złożami są mniejsze od wyżej wymienionych: Kosarzyn, Zielin, Buk”. Rocznie PGNiG pompuje 700 tys ton ropy co daje największy udział w produkcji ze złóż lądowych.

Z wielkiej ropy Podkarpacia pozostało 29 złóż plus 12 w tzw. zapadlisku podkarpackim. Złoża wokół Gorlic, Jasła i Krosna są na wyczerpaniu.

W tej sytuacji polskie koncerny paliwowe Orlen i Lotos (w 2018 r nastąpi ich fuzja), skierowały swoje zainteresowanie na złoża podmorskie. W polskiej strefie ekonomicznej na Bałtyku są dwa takie miejsca, na których pracują platformy.

W marcu 1992 roku platforma Lotos Petrobaltic z wiertnikami wypłynęła w morze na wyznaczoną przez geologów pozycję (tzw. złoże B3). Wywiercili otwór, z którego popłynęła pierwsza polska ropa spod dna Bałtyku.

W połowie 2017 r minęło więc ćwierć wieku od uruchomienia wydobycia na Bałtyku. Wtedy to zbiornikowiec, a właściwie pływający magazyn „Tarnobrzeg” przypłynął do Portu Północnego w Gdańsku z pierwszym ładunkiem ropy (34,5 tys baryłek) wydobytej przez przedsiębiorstwo Petrobaltic (Lotos). Firma ma koncesje także na złoża B4, B6 i B8. To ostatnie jest też eksploatowane. W 2015 r Lotos sięgnął też po koncesje norweskie na ropę i gaz z Morza Północnego.

Popyt Polaków na ropę w ciągu dekady (2006-2016) wzrósł z 23,3 mln ton do 27,2 mln ton (raport energetyczny BP 2017). W tym czasie wszystkie inne kraje Unii zmniejszyły swoje zapotrzebowanie na ropę. To niepokojące zestawienie, świadczy bowiem o tym, że u nas nie szukamy alternatywy dla surowca, którego już dawno nie mamy.

No może nie do końca nie mamy. Polska wciąż na roponośne złoża (86 wg stanu na koniec 2016 r). Najwięcej z nich (43) leży na Niżu Polskim. Tam też jest największe z nich - tzw. BMB (Baranówko-Mostno-Buszów) na pograniczy zachodniopomorskiego i lubuskiego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
100 Lat Polskiej Gospodarki
Grzegorz W. Kołodko: Największym wyzwaniem jest demografia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
100 Lat Polskiej Gospodarki
Jan Grzegorz Prądzyński: Wielkim wyzwaniem będą samochody autonomiczne
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dąbrowski: Otworzyć się na potrzeby nowego pokolenia
100 Lat Polskiej Gospodarki
Gróbarczyk: 5 minut, które trzeba wykorzystać
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dziubiński: Mamy wielki potencjał