Ilu przedsiębiorców popiera przyjęcie euro w Polsce? Są nowe wyniki badań

Nastanie nowego rządu, bardziej przyjaźnie nastawionego do Unii Europejskiej, nie zmieniło oczekiwań firm wobec wspólnej waluty. Rok do roku odsetek euroentuzjastów nawet lekko zmalał.

Aktualizacja: 13.05.2024 06:30 Publikacja: 13.05.2024 04:30

Ilu przedsiębiorców popiera przyjęcie euro w Polsce? Są nowe wyniki badań

Foto: Adobe Stock

Aktualnie 48 proc. szefów średnich i dużych firm chciałoby euro w Polsce, a 42 proc. woli zostać przy złotym – wynika z najnowszej edycji cyklicznych badań Grant Thornton. Natomiast 10 proc. przedsiębiorców nie ma w tej sprawie zdania.

Co ciekawe, zwolenników wspólnej waluty nieco ubyło w porównaniu z poprzednim rokiem, gdy było ich 54 proc., choć jest ich trochę więcej niż w poprzednich trzech latach, kiedy odsetek ten oscylował blisko 40 proc.

Zmalało poparcie dla euro w Polsce

Jak można zinterpretować te wyniki? – Ostatnia dekada przyniosła diametralne zmiany w podejściu zarządów polskich firm do kwestii wchodzenia Polski do strefy euro – oceniają autorzy raportu. O ile w latach 2010–2012 poparcie dla unijnej waluty było bardzo wysokie, sięgające nawet 85 proc., o tyle z biegiem lat wyraźnie spadało.

– Obecne odczyty zbliżone do 40–50 proc. wydają się dość niskie, choć też bardzo stabilne. Wszystko wskazuje na to, że po latach wahań nastrojów polski biznes podzielił się na dwa obozy: zwolenników i przeciwników euro. Są to obozy podobnej wielkości i przepływy między nimi są stosunkowo niewielkie – ocenia Grant Thornton.

Czytaj więcej

Euro w Polsce: mission impossible?

Z czego to wynika? – Kolejny rok potwierdził regułę, którą zaobserwowaliśmy w poprzednich latach – komentuje Grzegorz Taraszkiewicz-Sirocki, associate partner Grant Thornton. – Stabilizacja kursu pary euro/złoty zniechęca do przyjęcia euro i na odwrót: większa zmienność zachęca do wprowadzania unijnej waluty – wyjaśnia Grzegorz Taraszkiewicz-Sirocki.

W 2023 r. nasza waluta była bardziej stabilna do euro niż w 2022 r. (średnia miesięczna zmienność spadła z 8,97 proc. do 6,54 proc. ), więc skłonność przedsiębiorców do jej przyjmowania też lekko spadła.

rp.pl

Ryzyko kursowe już nie takie groźne

Taraszkiewicz-Sirocki tłumaczy, że przebywanie poza strefą euro ma zarówno zalety, jak i wady. Jednym z największych minusów jest ryzyko kursowe i zmienność kursów, bo firmy eksportujące lub importujące (a więc większość średnich i dużych firm) albo akceptują nieprzewidywalność swoich dochodów, albo muszą ponieść koszt zabezpieczenia swoich kontraktów. A skoro wahania kursowe są generalnie niższe niż jeszcze dekadę temu, z wyjątkiem oczywiście sytuacji kryzysowych, to i przyjęcie euro nie jest już taką pierwszą potrzebą.

– Przedsiębiorcy są pragmatykami – wskazuje także Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. – Dla dużych i średnich firm, operujących na zagranicznych rynkach, ryzyko kursowe stało się bardziej do „okiełznania” wraz z rozwojem usług finansowych, spadkiem kosztów finansów i większą stabilnością złotego. Sama więc zaleta wyeliminowania tego ryzyka po wejściu do strefy euro straciła na znaczeniu, tym bardziej że nawet gdybyśmy weszli do unii walutowej, w grze pozostawałaby wymiana handlowa w dolarze czy chińskim juanie – tłumaczy Sobolewski.

Jednocześnie ekspert zwraca uwagę, że praktyczne podejście biznesu każe im też zwracać uwagę na fakt, że samo wejście do strefy euro nie rozwiąże wszystkich problemów. – To, czego firmy obawiają się najbardziej, to brak naturalnych mechanizmów regulacji konkurencyjności gospodarki w reakcji na populistyczne decyzje rządów narodowych – mówi Sobolewski.

Jak wyjaśnia, wszelkie ruchy w polityce krajowej powodujące nierównowagi w gospodarce, np. nadmierny wzrost płacy minimalnej powyżej wzrostu wydajności, przy własnej walucie można kompensować poprzez osłabienie narodowej waluty. Przy wspólnotowym euro takie dostosowania są zwykle niemożliwe.

Fałszywa narracja wokół przejęcia euro w Polsce

Z kolei Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club, zauważa, że większemu euroentuzjazmowi wśród przedsiębiorców na pewno nie sprzyja negatywna atmosfera polityczna wokół przyjęcia euro. – Według narracji polityków PiS euro to utrata suwerenności, Niemcy zabiorą nam nasze złoto z rezerw NBP, a stopy procentowe będzie nam dyktował Berlinie – wylicza Bernatowicz. – Gorzej, że obecny rząd nie podejmuje rękawicy wobec tej fałszywej propagandy – dodaje.

Zdaniem Bernatowicza konieczna jest merytoryczna debata i rzetelna informacja, by zwiększyć świadomość społeczną, także biznesu, co naprawdę oznacza wejścia do unii walutowej.

– Siłą rzeczy opinie przedsiębiorców po części odzwierciedlą nastroje społeczne. Skoro przez ostatnich osiem lat euro w Polsce nie było tematem publicznego dyskursu, nie było przedmiotem żadnych działań po stronie władz publicznych, to i entuzjazm do wspólnej waluty nie jest zbyt wysoki – mówi Kozłowski. – Inna sprawa, że kilkanaście lat temu byliśmy bardziej przekonani, że dla rozwoju gospodarczego musimy szybko reformować się na wzór Europy Zachodniej. Na przestrzeni lat przekonaliśmy się jednak, że euro nie jest niezbędnym warunkiem, by Polska podnosiła swój poziom rozwoju – podsumowuje Kozłowski.

Marcin Mrowiec, ekspert ekonomiczny Grant Thornton

Wyniki naszego badania pokazują najbardziej praktyczny z punktu widzenia przedsiębiorstw skutek ewentualnego wprowadzenia euro – stabilizację kursu wymiany, która oznaczałaby usunięcie jednej zmiennej z wieloczynnikowego „układu równań”, który rozwiązywać muszą prowadzący eksport i import. Doświadczenia krajów, które już euro przyjęły, pokazują jednak, że kurs lokalnej waluty miał tendencję do aprecjacji na drodze do euro, więc przedsiębiorcy zyskaliby stały kurs, ale mógłby on okazać się zbyt mocny i podkopać konkurencyjność eksportu. 

Kiedy euro w Polsce. Do 2030 roku czy nigdy?

W badaniu „Polski biznes wobec euro” Grant Thornton zapytał również przedsiębiorców o to, kiedy ich zdaniem Polska przyjmie euro?
Ciekawe, że największa grupa firm, bo aż 54 proc., uważa, że nastąpi to szybko, przed 2030 rokiem. Na okres 2031–2035 wskazuje 15 proc., a na czas po 2035 roku – jedynie 6 proc. Spora grupa ankietowanych przedsiębiorców, bo aż 11 proc., nie wierzy, że Polska kiedykolwiek przyjmie euro. Jest to co prawda mniejsza grupa niż przed rokiem (kiedy odpowiadało tak 18 proc. badanych), ale nadal większa niż np. w 2018 roku, kiedy sceptycznie na ten temat wypowiadało się jedynie 6 proc.
W tegorocznym badaniu skłonność do przyjmowania unijnej waluty jest najsilniejsza wśród szefów przedsiębiorstw średnich – 51 proc. Wśród dużych firm to tylko 30 proc. 

Aktualnie 48 proc. szefów średnich i dużych firm chciałoby euro w Polsce, a 42 proc. woli zostać przy złotym – wynika z najnowszej edycji cyklicznych badań Grant Thornton. Natomiast 10 proc. przedsiębiorców nie ma w tej sprawie zdania.

Co ciekawe, zwolenników wspólnej waluty nieco ubyło w porównaniu z poprzednim rokiem, gdy było ich 54 proc., choć jest ich trochę więcej niż w poprzednich trzech latach, kiedy odsetek ten oscylował blisko 40 proc.

Pozostało 92% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
S&P Global: Francja ma problemy, Paryż za bardzo zadłużony
Gospodarka
Kolejny cios Brukseli w szczękę Kremla. Kutry na indeksie, nowe cła zaporowe
Gospodarka
Łotwa deportuje rosyjskich emerytów. Muszą wrócić tam, skąd uciekli
Gospodarka
Albania, czyli powrót do przeszłości. Ostatni taki kraj w Europie
Gospodarka
Potrzebne nowe lokomotywy wzrostu
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: Facebook i TikTok nie śledzą ryzyka zakłóceń wyborów w UE